Jeśli zadalibyśmy mieszkańcowi Międzyzdrojów i okolic pytanie – jakie jest najbardziej charakterystyczne zjawisko, z którym mamy do czynienia w okresie zimowym, to chyba bardziej moglibyśmy się spodziewać odpowiedzi wskazującej na opady deszczu oraz towarzyszące im silne porywy wiatru aniżeli intensywne opady śniegu, długotrwałe mrozy czy też skute lodem wody Zalewu Szczecińskiego.
W konsekwencji uderzenia orkanów Malik (29-31 stycznia), Dudley (16-17 lutego) oraz Franklin (19-21 lutego) uszkodzeniu uległo kilkadziesiąt tysięcy drzew w Nadleśnictwie Międzyzdroje. Na szczęście – o ile można tu mówić o szczęściu – szkody polegają na wystąpieniu jednostkowych tzw. wywrotów, czyli drzew obalonych wraz z korzeniami oraz złomów, czyli drzewami złamanymi na pewnej wysokości. Wprawdzie nie uniknęliśmy tzw. szkód powierzchniowych, czyli takich gdzie na znacznej powierzchni lasu konieczne jest wycięcie wszystkich uszkodzonych drzew stwarzających szereg zagrożeń.
Uszkodzenia powierzchniowe wystąpiły na około 5 ha drzewostanów Nadleśnictwa Międzyzdroje. Skumulowały się w leśnictwie Dargobądz, zwłaszcza w drzewostanie stanowiącym enklawę leśną wśród gruntów rolnych i nieużytków bezpośrednio przylegających do Wolina. Niestety takie położenie oraz bliskie sąsiedztwo Zalewu Szczecińskiego skutkuje, że ten fragment lasu był bardziej narażony na szkody od wiatrów niż zwarte kompleksy leśne.
W przypadku obszarów, na których wystąpiły szkody powierzchniowe w ciągu kolejnych lat (jednego roku bądź dwóch lat) dokonane zostaną ponowne nasadzenia drzew (tzw. odnowienia lasu) wprowadzając gatunki drzew, które będą bardziej odporne na zmieniające się warunki atmosferyczne.