Jedenastu sędziów brytyjskiego Sądu Najwyższego rozpoczyna czterodniowe obrady w sprawie Brexitu.
W listopadzie Wysoki Trybunał orzekł, że rząd Theresy May potrzebuje zgody obu izb parlamentu, by rozpocząć formalny proces wychodzenia z Unii Europejskiej. Oburzona premier odwołała się właśnie do Sądu Najwyższego. Decyzja Wysokiego Trybunału była szokiem dla zwolenników Brexitu, którzy uważali, że po referendum wyjście z Unii to zwykła formalność- ich zdaniem sędziowie nie wzięli pod uwagę woli Brytyjczyków, bo za wyjściem z Unii zagłosowało ponad 51% obywateli Wielkiej Brytanii. Jeśli o wyjściu z Unii mieliby decydować parlamentarzyści, to Brexit się komplikuje – większość w obu izbach parlamentu jest proeuropejska, co może spowodować, że politycy będą próbowali opóźnić uruchomienie procedury wyjścia z Unii. Jeśli Sąd Najwyższy uzna, że na Brexit musi zgodzić się parlament, premier May mogłaby skrócić jego kadencję ogłaszając przedterminowe wybory. Wyrok poznamy w styczniu.