W regionie wciąż brakuje nauczycieli.

Choć w tym roku pensje nauczycieli wzrosły o średnio 30%, tajemnicą poliszynela jest, że zarobki nie mają przełożenia na ilość pracy jaka jest wykonywana przez przedstawicieli oświaty. Stąd wiele osób postanowiło się przekwalifikować i porzuciło pracę w szkolnictwie. Wzrost wynagrodzeń zahamował nieco falę rezygnacji z pracy w szkole, ale nie sprawił, że ci, którzy odeszli, wrócili do zawodu. W skali kraju, podczas tegorocznych wakacji dyrektorzy przedszkoli, podstawówek i szkół średnich zgłosili 20712 wolnych miejsc pracy dla nauczycieli.
Według “Informacji o Wolnych Stanowiskach Pracy” w jednostkach systemu oświaty, w województwie Zachodniopomorskim dostępnych jest 475 ofert. Zapytaliśmy Krzysztofa Stobieckiego, dyrektora Wydział Edukacji Urzędu Miejskiego, jak wygląda sytuacja w Koszalinie.

W przypadku koszalińskich placówek oświatowych mamy 2100 nauczycieli i dodatkowo 900 pracowników administracji i obsługi. Rzeczywiście dyrektorzy wykazali braki w wymiarze około 177 wakatów. Jest problem. Ten problem dotyczy m.in. nauczycieli w przedszkolach i tutaj jest prawie 49 wakatów wykazanych przez panie dyrektorki 20 koszalińskich przedszkoli. Zapotrzebowanie jest również na matematyków i na nauczycieli języka polskiego. I tradycyjnie od wielu lat z problemami borykają się nauczyciele szkół zawodowych. Mamy ciągły niedostatek nauczycieli zawodu.

Sytuacja jest dynamiczna, ponieważ wciąż odbywają się rekrutacje i niektóre wakaty mogą już być wypełnione konkretnymi osobami. Ile dokładnie stanowisk zostało obsadzonych? Tego dowiemy się około 10 września. Zostanie wtedy przedstawiony raport w aneksie do arkusza organizacji roku szkolnego.