Szczecińscy przedsiębiorcy znaleźli sposób na obejście nocnej prohibicji. W dzień prowadzą sklepy z alkoholem, w nocy zamieniają je w bary. Miasto zapowiada kontrole, radni ostrzegają przed możliwą utratą koncesji, a właściciele walczą w sądzie o unieważnienie zakazu sprzedaży alkoholu między 23:00 a 6:00.
W Szczecinie trwa spór o nocną prohibicję, która obowiązuje w godzinach 23:00–6:00. Część przedsiębiorców, którzy dotąd prowadzili całodobowe sklepy z alkoholem, postanowiła obejść przepisy, przekształcając swoje punkty w bary. W ciągu dnia funkcjonują one jako sklepy, a po godzinie 23:00 – jako lokale z możliwością spożycia na miejscu.
Mateusz Gieryga, przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Rady Miasta, podkreśla, że procedura uzyskania koncesji na bar jest jasno określona. – Gdy sklep ubiega się o nową koncesję, musi uzyskać zgodę zarówno Sanepidu, jak i Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W barze sprzedaż może odbywać się tylko na miejscu, z konsumpcją wewnątrz lokalu. Miasto będzie kontrolować, czy przypadkiem alkohol nie jest sprzedawany na wynos – zaznacza radny.
Przedsiębiorcy nie kryją, że zmiana profilu działalności to dla nich sposób na przetrwanie. Mecenas Paweł Juras, reprezentujący właścicieli sklepów, wyjaśnia: – Oba minibary działają w Śródmieściu, w sąsiedztwie klubów i pubów. To rodzinne firmy, które walczą o utrzymanie miejsc pracy. Taka forma działalności ma pozwolić im przetrwać do czasu rozstrzygnięcia przez Wojewódzki Sąd Administracyjny wniosku o unieważnienie uchwały wprowadzającej nocną prohibicję.
Wniosek do WSA jest elementem szerszej batalii przedsiębiorców przeciwko ograniczeniom. Twierdzą oni, że uchwała radnych negatywnie wpłynęła na ich przychody i zagraża stabilności zatrudnienia w branży.
Radni zapowiadają tymczasem kolejne zmiany w uchwałach dotyczących wydawania koncesji na sprzedaż alkoholu oraz w regulacjach związanych z jego obrotem.
Foto: Piotr Sikora/Twoje Radio