Koszalińscy Radni z Koalicji Obywatelskiej, głosami 13 do 6, przegłosowali projekt uchwały zmieniający wysokość opłat za pobyt dziecka w żłobku miejskim. Od 1 października opłata stała wzrośnie z 580 zł. do 1750 zł. To tylko czesne. Do tego dochodzi opłata za wyżywienie, która do tej pory była ustalona na poziomie 10zł. Teraz może wzrosnąć do 20zł. W sumie rodzic nie korzystający z żadnych ulg, wyda na pobyt swojego dziecka w żłobku miejskim nawet 2170zł. Miasto proponując nowe stawki zaznaczało, że jest dofinansowanie ze Skarbu Państwa w wysokości 1500zł. miesięcznie. Nie obejmuje jednak wyżywienia. Jak zaznacza Radny Błażej Papiernik, głosujący przeciwko projektowi, jest to po prostu “skok na kasę”:
Sytuacja jest absurdalna, to jest całkowite wypaczenie idei projektu. Jasno trzeba powiedzieć wprost o tym, że to jest skok na kasę ze strony władz miasta wobec budżetu mieszkańców Koszalina. Zamiast, ludzie posyłać swoje dzieci do żłobków miejskich, będą wysyłać je w zupełnie inne miejsca, albo będą w ogóle rezygnować ze żłobków, bo bardziej będzie opłacało się pobrać świadczenie “aktywny rodzic” i przeznaczyć to świadczenie do swoich np. dziadków lub jakiejś innej opiekunki. Sytuacja jest skandaliczna, nie pomoże to żłobkom, bo w dłuższej perspektywie, w najgorszym wydaniu, jeżeli do żłobków nie będzie trafiała odpowiednia ilość dzieci, te żłobki przestaną być rentowne i żłobki miejskie będą zamykane.
Opozycja, czyli klub PiS i Trzeciej Drogi, oskarżają prezydenta miasta o brak konsultacji społecznych przed wprowadzeniem projektu pod obrady. Na portalach społecznościowych rodzice dzieci uczęszczających do żłobków, zakładają grupy, w których zapowiadają protest. Warto przypomnieć, że ustawa wejdzie w życie od 1 października i od tej daty dopiero będzie można składać wnioski o dofinansowanie. Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma dwa miesiące na ich rozpatrzenie. Oznacza to, że co najmniej do grudnia mieszkańcy Koszalina będą płacić pełną kwotę, bez ulg, a dopiero później będą mogli liczyć na wyrównanie z ZUSu. W takiej sytuacji miejski żłobek obciąży domowe budżety bardziej niż prywatny.
Jak zaznaczył prezydent Koszalina, Tomasz Sobieraj, miasta nie stać by pójść rodzicom na rękę i kosztami finansowania żłobków ratusz musi się podzielić z rodzicami. Jego zastępca Sebastian Tałaj dodaje, że Koszalin szuka pieniędzy, bo szykują się inwestycje i wspólnymi siłami trzeba doprowadzić do tego by Koszalin wstał z kolan.