Kierowcy niszczą samochody, a drogowcy nie nadążają z naprawami. W Stargardzie liczba wykruszeń jezdni tej zimy jest kilkukrotnie wyższa niż w zeszłych latach. Drogowcy zapewniają, że nie przechodzą obok tego tematu obojętnie.
Taki stan nawierzchni jezdni, jaki jest obecnie nie było od dawna. Zimy praktycznie nie było, natomiast opady, niewielkie przejścia przez 0 w okresie nocnym spowodowały, że nasze drogi wręcz się wysypały. Gdybyśmy zgodnie z technologią podeszli do sprawy, to musimy mieć temperaturę przynajmniej 10 ° na plusie i nawierzchnia musi być sucha. Nikt nie byłby w stanie tolerować tego, że wyrwy w nawierzchniach jezdni są aż do kwietnia i w związku z tym prace naprawcze są prowadzone w chwili obecnej, tylko jak nie ma deszczu i temperatura jest dodatnia. Oczywiście liczymy się wtedy z tym, że trwałość napraw jest dużo mniejsza niż trwałość naprawy, która byłaby prowadzona w warunkach książkowych – wyjaśnia Wiesław Bączkowski z Zarządu Dróg Powiatowych w Stargardzie
Kto uszkodzi samochód, może liczyć na odszkodowanie. Choć ani kierowcom, ani drogowcom nie jest z tym po drodze. Takich roszczeń w ostatnich dniach Zarząd Dróg codziennie otrzymywał nawet kilka. W ubiegłych latach było to maksymalnie 40 w skali rocznej.