Patrole obywatelskie w Lubieszynie. PiS i Konfederacja razem na granicy (ZDJĘCIA)

Obywatelskie patrole na polsko-niemieckiej granicy wywołują coraz większe kontrowersje. Rząd krytykuje działania społeczne jako szkodliwe i utrudniające pracę Straży Granicznej. Tymczasem opozycja polityczna – PiS i Konfederacja – wspólnie pojawia się na granicy, zarzucając władzom brak działań.

 

Na dawnym przejściu granicznym z Niemcami w Lubieszynie gromadzą się osoby z biało-czerwonymi flagami i kamizelkami odblaskowymi. To tzw. patrole obywatelskie – oddolna inicjatywa, której uczestnicy deklarują, że chcą „pilnować granicy” i zapobiegać nielegalnemu przerzucaniu migrantów ze strony niemieckiej.

– „Musimy postawić się władzy. Skoro nie potrafi nic zrobić, bierzemy sprawy w swoje ręce i pilnujemy sytuacji. Widać, że są spolegliwi wobec Niemców — zachowują się jak piąta kolumna działająca na szkodę Polski. Naszym zadaniem jest monitorowanie, by grupy migrantów nie były podrzucane przez stronę niemiecką ani nie przekraczały granicy samodzielnie. Informujemy wszystkie patrole w okolicy, żeby sytuację mieć pod kontrolą.” – mówi jeden z uczestników. Dodaje, że działania prowadzone są legalnie i bez użycia przemocy.

Wśród osób biorących udział w patrolach są także niepełnoletni. Jeden z nich, 15-letni chłopak, mówi wprost: „Mam 15 lat i chcę, żeby Polska była bezpieczna. Widzę to, co się dzieje na zachodzie, że ci nielegalni imigranci niszczą, podpalają sklepy itd., mordują dzieci małe itd.Chcę, żeby Polska, żeby moje dzieci w przyszłości były bezpieczne, żebym ja był bezpieczny, żeby moja żona w przyszłości była bezpieczna i po prostu, żeby Polska była cała bezpieczna. Dlatego tutaj stoję. Od rządu chcę, żeby podał się do dymisji, a do polskich służb, żeby przyszły i kontrolowały tę granicę, a nie, że obywatele muszą sami podejmować inicjatywę”.

Obecność obywatelskich patroli spotyka się jednak z krytyką władz. Straż Graniczna oficjalnie podkreśla, że tego typu inicjatywy nie tylko są zbędne, ale wręcz mogą utrudniać działania służb. Policja, choć nie interweniuje, monitoruje sytuację z dystansu.

Tymczasem na granicy pojawili się także politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. Ich obecność pokazuje, że temat migracji i bezpieczeństwa granic staje się kolejnym polem walki politycznej.

Czy obywatelskie patrole to wyraz troski o państwo, czy niebezpieczna samowolka? Zdania są podzielone, a emocje – coraz większe.
Foto: Janusz Merz/Twoje Radio