Nie wszyscy ozdrowieńcy mogą oddać krew dla chorych

Od momentu wybuchu epidemii naukowcy szukają skutecznych metod leczenia infekcji wywołanej przez koronawirusa. Niedawno pojawiły się doniesienia, że osocze krwi osób, które pokonały zakażenie i wytworzyły przeciw niemu przeciwciała, może pomóc chorym z ciężką postacią COVID-19. Metodę tę zastosowano w Azji. Okazała się ona na tyle skuteczna, że wprowadzono ją również w Polsce. Z pomocą chorym chciała przyjść również Pani Marzena, która kilka tygodni temu przeszła chorobę.

Chciałam oddać osocze. Jak tylko w telewizji okazał się komunikat, to moim pierwszym odruchem było wykonanie telefonu do centrum krwiodawstwa, ponieważ jestem kobietą po przebytej ciąży, nieważne że było to 30 lat temu. Były jeszcze inne przeciwskazania, m.in. to, że biorę leki. Przeraziło mnie to, że kobiety, które były w ciąży są wyeliminowane z możliwości oddawania krwi – twierdzi Pani Marzena.

Jak wyglądają procedury związane z oddawaniem krwi wyjaśnia Anna Lipińska z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Szczecinie.

Krew mogą oddawać ozdrowieńcy między 18 a 60 rokiem życia, które nie przyszły transfuzji krwi oraz nie przyjmują na stałe leków. W przypadku kobiet warunkiem jest także brak ciąży – teraz oraz w przeszłości – twierdzi przedstawicielka centrum krwiodswstwa.

Ministerstwo Zdrowia w połowie marca oficjalnie zezwoliło na stosowanie osocza ozdrowieńców w leczeniu osób zakażonych koronawirusem.