Dyskusja nad obecnością symboli religijnych w publicznych placówkach oświatowych trwa od wielu lat.
W ostatnich dniach w regionalnych mediach rozbrzmiała sprawa zdjęcia krzyży w przedszkolu na osiedlu Romera w Szczecinie. Jak podaje radio publiczne, dyrektorka placówki na wniosek jednego z rodziców zdjęła krzyże ze wszystkich klas. O tym, że przestrzeń publiczna powinna mieć charakter świecki mówi Dorota Wójcik, prezes Fundacji Wolność od Religii.
W sprawach światopoglądowych nie można kierować się większością. Nawet jeśli praktyki naruszają godność jednej osoby, to jest to dyskryminacja i systemach demokracji liberalnej jest to czymś naturalnym, że przestrzeń publiczna powinna być przestrzenią świecką. Nie naruszać praw żadnego z obywateli, obywatelek, a nie można też faworyzować żadnego wyzwania, ponieważ krzyż ewidentnie wskazuje na to, kto tutaj rządzi.
Odmienne zdanie w temacie obecności krzyży w placówkach oświatowych wyraża Adam Surmacz, prezes Stowarzyszenia Fidei Defensor, które notabene zainicjowało kampanię billboardową „Kogo boli Krzyż?”.
Została narzucona twoja wola, opinia wbrew większości, bo tutaj mówimy o tym, że jeden z rodziców narzucił swoją wolę zdjęcia krzyży wbrew tego, że 90% dzieci uczęszcza właśnie w tym przedszkolu na lekcje religii. Mamy sytuację dość klarowną. Nie możemy mówić o obrazie uczuć religijnych, raczej o takiej trudnej sytuacji niezgodności. Pamiętajmy o tym, że nie można oczywiście narzucać symboliki i uczestniczenia w obrzędach religijnych, ale też to działa w drugą stronę. Nie można też narzucać laickości, co się bardzo często zdarza.
Telefonowaliśmy do dyrektorki przedszkola z prośbą o komentarz, niestety nie wyraziła chęci publicznej wypowiedzi.