Zachodniopomorscy rolnicy spotkają się jutro w Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Barzkowicach z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, Czesławem Siekierskim. Głównym tematem rozmów będą niezrealizowane postulaty, które wiosną stały się przyczyną protestów i blokad dróg.
Szczególną uwagę uczestnicy poświęcą również umowie o wolnym handlu między Unią Europejską a krajami Ameryki Południowej. Jakie skutki może mieć obecny kształt tego porozumienia dla polskiej wsi, tłumaczy Stanisław Barna, lider rolniczych protestów.
„To obecnie wiodący temat, który budzi duże zaniepokojenie wśród rolników w Polsce. Nie tylko tutaj – protesty mają miejsce w całej Unii Europejskiej. Aż 50 organizacji jest gotowych do podjęcia działań protestacyjnych, jeśli Unia Europejska nie odstąpi od planowanej umowy. Ta umowa budzi kontrowersje, ponieważ w Unii obowiązują liczne restrykcje dotyczące ochrony roślin. Na przykład, rolnicy unijni stracili możliwość stosowania metrybuzyny jako środka ochrony ziemniaków przed chwastami. Tymczasem umowa, która ma być zawarta z krajami Ameryki Południowej – takimi jak Argentyna czy Urugwaj – nie przewiduje takich ograniczeń. W tych krajach stosuje się środki ochrony roślin, które w Unii Europejskiej zostały już wycofane, co budzi uzasadnione obawy o równość konkurencji i bezpieczeństwo żywności” – wyjaśnia Stanisław Barna.
Ministerstwo Rolnictwa także wyraża swoje zastrzeżenia wobec obecnego kształtu umowy. Zdaniem resortu, jej przyjęcie w planowanej formie może prowadzić do wypierania polskich produktów rolnych z rynków unijnych na rzecz importowanych towarów z krajów Mercosur. Porozumienie, które ma być podpisane podczas szczytu G20 w Brazylii w dniach 18–19 listopada, zapowiada utworzenie bloku gospodarczego o populacji sięgającej 750 milionów mieszkańców i stanowiącego niemal 20 proc. światowego PKB.