Zakończył się etap przesłuchań w ramach prac komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych. Aktualnie komisja pracuje nad raportem końcowym, w którym komisja wskaże osoby jej zdaniem odpowiedzialne za nieprawidłowości przy próbie przeprowadzenia korespondencyjnych wyborów prezydenckich w 2020 r. Anita Kucharska-Dziedzic, członkini komisji, posłanka i wieceprzewodnicząca Nowej Lewicy w porannej Rozmowie Dnia m.in. powiedziała, że do prokuratury zostaną skierowane zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby które doprowadziły do wydania ponad 70 mln zł niegospodarnie i bez podstawy prawnej.
– W ramach tworzenia końcowej wersji raportu będziemy także składać zawiadomienia do prokuratury. W tej chwili myślę, że z sześć osób może mieć postawione zarzuty. Chodzi tu przede wszystkim o niedopełnienie obowiązków, o przekroczenie uprawnień, ale także o podejmowanie decyzji, które przyniosły poważne szkody materialne. Wszyscy pytają o kogoś, kto podejmował wszystkie decyzje. Koledzy raczej starali się zwalić pełną odpowiedzialność na premiera Morawieckiego, bo tylko on się podpisywał pod czymkolwiek, reszta była na tak zwaną gębę. Powiedzmy sobie też otwarcie, że pomysł wyborów korespondencyjnych wypłynął od Adama Bielana, który był rzecznikiem sztabu wyborczego prezydenta Andrzeja Dudy, czyli de facto podał propozycję, która, jak chyba wszyscy widzimy, była tą propozycją, która miała zapewnić zwycięstwo prezydentowi Dudzie już w pierwszej turze – powiedziała Anita Kucharska-Dziedzic
Posłuchaj Rozmowy Dnia: