Nowe władze Grupy Azoty „Police” chcą odbudować pozycję spółki na rynku nawozów. Prezes Andrzej Dawidowski podkreśla, że tylko inwestycje w linie technologiczne i zwiększenie możliwości produkcyjnych gwarantują wysokie przychody. Redukcje zatrudnienia nie są planowane.
„Dla tak zwanych +starych Polic+ nie ma innej drogi niż rozwój produkcji nawozowej” – powiedział we wtorek prezes zarządu Grupy Azoty „Police”. Przyznał, że sytuacji spółki jest „bardzo trudna” i że konieczna jest restrukturyzacja, przede wszystkim „modelu zarządzania”. Ocenił, że działania naprawcze potrwają co najmniej dwa lata. „Jest to okres (potrzebny) do tego, aby spółka znowu stabilnie stanęła na nogi” – dodał Dawidowski.
Przypomniał, że wynik netto za 2023 r. to minus 1,1 mld zł. GA Police zanotowała spadek przychodów o ok. 40 procent. Spadki sprzedaży dotyczyły wszystkich kategorii produktów: amoniaku, mocznika, bieli tytanowej. W ocenie nowego zarządu spółki kryzys „Polic” spowodowały m.in. błędy poprzednich władz firmy.
„Biorąc pod uwagę to, w jaki sposób spółka odpowiedziała na trudną sytuację rynkową, która dotknęła wielu obszarów biznesu chemicznego, możemy powiedzieć, że spółka nie została przygotowana odpowiednio w przestrzeni ostatnich lat na zbliżające się trudne okresy” – powiedział Dawidowski.
Zaznaczył, że rentowność „biznesu chemicznego” spadła we wszystkich krajach UE, co było spowodowane m.in. zmianami cen surowców i dużym importem nawozów azotowych spoza UE, przede wszystkim z Rosji. Głównym problemem „Polic” było jednak to, że – w ocenie prezesa – nie wprowadzono planu restrukturyzacji. Działania ratunkowe sprowadzały się do „ograniczenia wydatków remontowych czy inwestycyjnych” w tzw. starych Policach.
„Na dzień dzisiejszy instalacje są w ciężkim stanie technicznym, jeżeli chodzi o utrzymanie bieżącej produkcji” – przyznał prezes.
Wyjaśnił, że obciążenie instalacji było – w ostatnich latach – na poziomie 60-70 procent. Nowy zarząd musi „przeanalizować i dogłębnie zweryfikować nakłady inwestycyjne i czas, jaki jest potrzebny do wznowienia produkcji na pełnej wydajności”. Ma to kluczowe znaczenie dla wyników finansowych i przyszłości zakładów w Policach. „To jest aspektem, który najwięcej pozwala nam generować dodatniej marży; to tak naprawdę są przychody” – podkreślił Dawidowski.
Wiceprezes Jerzy Woliński zapewnił, że „stan instalacji nie zagraża bezpieczeństwu pracowników. Wyjaśnił, że „inwestycje bieżące” dotyczyć będą produkcji amoniaku i tzw. trzeciego ciągu produkcji kwasu siarkowego.
„Potrzeby remontowe dostosujemy do planu, co chcemy produkować i na jaką skalę” – powiedział Woliński. Przypomniał, że w najbliższym czasie największą inwestycją, za kilkaset milionów złotych, będzie centrum energetyki. „Musimy przejść z paliwa węglowego na gaz” – dodał.
Dawidowski pracował w GA „Police” od 2013 do 2017 r. W kwietniu br. objął stanowisko prezesa. We wtorek nowe władze spółki zorganizowały konferencję prasową, w której uczestniczyli też wiceprezes Paweł Oleksy oraz członkini zarządu Anna Tarocińska.
Priorytetem dla nowych władz GA „Police” jest „osiągnięcie porozumienia z instytucjami finansowymi” oraz przygotowanie, w trzy miesiące, planu restrukturyzacji spółki. Ma on przewidywać zwiększenie mocy produkcyjnych, poprawę technologii produkcji nawozów i pozyskiwania surowców, ale też odbudowę sieci autoryzowanych dystrybutorów.
Prezes zapewnił, że nie są planowane zwolnienia pracowników. W „Policach” pracuje ok. 2,5 tys. osób, w spółkach zależnych 700. Dawidowski wyjaśnił, że przeprowadzona już „rewizja struktur” uwidoczniła „przerost zatrudnienia, ale głównie w obszarach menedżerskich”. Stwierdzono „dublowanie się funkcji” i zbyt dużą liczbę stanowisk. Kilka z nich już zlikwidowano. Dawidowski wyjaśnił, że redukcje dotyczyły „zwłaszcza osób, które nie były powiązane z branżą chemiczną, a które były bardziej powiązane z lokalnymi strukturami politycznymi”.
Pytany o przyszłość branży chemicznej (cała Grupa Azoty w ubiegłym roku zanotowała 3,3 mld zł strat, a jej przychody spadły o ponad 10 mld zł w porównaniu do 2022 r.) Dawidowski powiedział, że konieczne jest wprowadzenie przepisów ograniczających import produktów spoza UE. „Nadal największym problemem jest dumping z Rosji. To trzeba zatrzymać na poziomie unijnym. Moim zdaniem to jest możliwe” – ocenił.
Pytany o wzrost kosztów produkcji spowodowany regulacjami Zielonego Ładu, Dawidowski wyjaśnił, że “Police” czekają na “finalne wytyczne” dotyczące m.in. emisji CO2.
W I kwartale 2024 r. Grupa Kapitałowa Grupa Azoty Police wypracowała skonsolidowane przychody ze sprzedaży na poziomie 636 mln zł i wynik EBITDA w wysokości minus 21 mln zł, przy marży EBITDA minus 3,3 proc. Strata netto wyniosła minus 67 mln zł, i była 16 mln zł mniejsza niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. (PAP)
tma/ malk/