W Świnoujściu rozmawiano o przyszłości stoczni. Nie przyjechali parlamentarzyści PiS-u

W Świnoujściu zebrał się Zachodniopomorskiego Klub Parlamentarny, aby rozmawiać o sytuacji w świnoujskim oddziale stoczni Gryfia. Spotkanie połączono z Nadzwyczajną Sesją Rady Miasta Świnoujście. Zabrakło parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Udział wzięło 13 radnych z 21 zasiadających w radzie. Przyjechali stoczniowcy oraz związkowcy.

– Przypuszczamy jakie są plany – mówił Mieczysław Jurek, szef zachodniopomorskiej Solidarności. Okazuje się, że koncepcji nie ma, a myśl przewodnia jest taka: sprzedamy tereny i stocznie w Świnoujściu, a pieniądze uzyskane w ten sposób wykorzystamy – mówił o planach zarządu stoczni Mieczysław Jurek. – Nie tak z panem ministrem się umówiliśmy, powiedzieliśmy: kładźcie koncepcję na stół. Z przykrością muszę powiedzieć. że takiej koncepcji nie ma do dziś – mówił Mieczysław Jurek.

Spotkanie zorganizowano w świnoujskim amfiteatrze, aby móc pomieścić jak największą liczbę gości. Nie uczestniczyli w nim parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości. Nie przyjechał właściciel stoczni, ani nikt z zarządu. Nie był obecny minister Marek Gróbarczyk, chociaż wcześniej zapowiadał, że weźmie udział w spotkaniu.

– Dziś rozmawiamy tutaj, ale bez przedstawicieli, którzy o tym stanowią. Dlaczego nie przyjechali? To nie jest nie w porządku wobec was, to jest nie w porządku wobec tego co się dzieje w przemyśle stoczniowym. Niezależnie jaka jest władza, musi się liczyć ze stroną społeczną – musi rozmawiać – podkreślał Mieczysław Jurek, szef zachodniopomorskiej Solidarności.

Konsolidacja stoczni w Szczecinie i Świnoujściu w jeden organizm nie była dobrym pomysłem. Decyzję podjęto za rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Już wtedy stoczniowcy sprzeciwiali się temu pomysłowi argumentując, że Morska Stocznia Remontowa w Świnoujściu w przeciwieństwie do Gryfii radziła sobie całkiem dobrze.