Finał Szlachetnej Paczki to czas magiczny, kiedy stykają się ze sobą dwa światy – darczyńców oraz ludzi potrzebujących.
– Jedziemy do ludzi. One się przed nami otwierają – rozmawiamy o ich problemach. Wtedy nasze bolączki schodzą na na dalszy plan – zastanawiamy się, czym się przejmujemy. To dodaje dużo energii – mówi wolontariuszka Sylwia Wołkowicz-Jaszczuk.
W finał zaangażowanych jest kilkadziesiąt osób. Wśród nich są służby mundurowe. Mimo tego, że pracy jest dużo, nikt nie narzeka – dodaje koordynatorka Szlachetnej Paczki w Stargardzie Olga Siekierzyńska.
-W magazynie jest świąteczna atmosfera. Mamy darczyńców od ciasta, od noszenia paczek, wożenia ich do rodzin. Wszyscy są uśmiechnięci. Ponad 60 osób pomaga nam w samym finale, jednak wiele instytucji wspomagało nas na inne sposoby – dodaje Siekierzyńska.
Zmieniła się struktura osób obdarowywanych paczką. Wcześniej były to głównie wielodzietne rodziny. Obecnie program 500 plus poprawił ich sytuację finansową na tyle, że nie spełniają one kryteriów dochodowych, dlatego wolontariusze Szlachetnej Paczki odwiedzają głównie osoby starsze.