Szczeciński Grudzień 1970 – obchody 50. rocznicy Grudnia ’70 w Szczecinie

„Ten ból, ta krzywda i cierpienie Grudnia ‘70 – przyniosło owoce. Ta śmierć tych osób, nie poszła na marne” – powiedział dr Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. 

„Mała stabilizacja” była pozorna i krucha, o czym świadczy fakt, że już wiosną 1970 r. w partyjnych gremiach trwały dyskusje nad „regulacjami”. We wrześniu zapadły pierwsze decyzje. Do momentu publicznego ogłoszenia podwyżek gotowe do spacyfikowania spodziewanego buntu miały być nie tylko szeroko mobilizowane siły bezpieki, milicji, ale przede wszystkim wojska. Zaplanowano ewentualny udział olbrzymich sił. Władza była przygotowana, by strzelać do buntowników nie tylko na Wybrzeżu, ale także w Poznaniu, Wrocławiu, Katowicach, Krakowie czy Warszawie. Stan gotowości ogłoszono 9 grudnia, cztery dni przed planowanymi podwyżkami, nadając całej operacji kryptonim „Jesień ’70”. 10 grudnia członkowie Biura Politycznego otrzymali materiał na temat planowanych podwyżek. Trzy dni później, w niedzielę, ogłoszono je społeczeństwu.

W poniedziałek wybuchł bunt. Zaczęło się od Trójmiasta. Krwawe starcia, uliczne walki, próby zbudowania zorganizowanej formy oporu były łamane przez „służby porządkowe” i wojsko. Cenzura, blokada informacji działała tylko kilka dni. 17 grudnia od rana fala buntu dotarła do Szczecina. Tego dnia w mieście, z minuty na minutę, z godziny na godzinę, rosło napięcie, które, podobnie jak w Trójmieście, przeistoczyło się w krwawe starcia. Śmierć zbierała swoje żniwo. Łącznie zginęło 45 osób, ponad tysiąc odniosło rany.

Jednak w Szczecinie udało się to, co zmiażdżono milicyjną pałką w Gdańsku i Gdyni – znaleźli się odważni ludzie, którzy podjęli strajk. Objął on całe miasto, a komitet nim kierujący w istocie przejął w mieście władzę, od 25 lat niepodzielnie sprawowaną przez komunistyczną partię. Grudniowa zamieć zmiotła ze stanowiska Gomułkę, choć system był nadal bardzo silny. Gomułkę zastąpił Edward Gierek, od lat dążący do objęcia schedy po „Wiesławie”. Wydawało się, że to zamyka sprawę.  Tymczasem w styczniu 1971 r. szczecińscy robotnicy zbuntowali się ponownie. Tym razem przeciwko Gierkowi. Wiele wskazywało, że „problem” zostanie rozwiązany siłowo. Jednak upór i determinacja wielu zaangażowanych ludzi (dziennikarzy, socjologa, robotników) doprowadziły do rzeczy niesłychanej w realiach Polski Ludowej – bezpośredniej debaty między tymi „u góry” a tymi „na dole”, gdy Gierek przybył do strajkujących. Z dzisiejszej perspektywy można ją ocenić jako majstersztyk manipulacji i zakłamania. Nie to było jednak najważniejsze. Szczecińskie strajki, debata, okazały się bezcennym doświadczeniem dla rewolucji Sierpnia ’80, a w dalszej konsekwencji upadku systemu. Bez Grudnia nie byłoby Sierpnia.​

17 grudnia (czwartek)

Ze względu na pandemię i obostrzenia z nią związane, tegoroczne obchody 50. rocznicy Grudnia’70 w Szczecinie będą miały charakter kameralny, bez oficjalnych uroczystości, przemówień i tradycyjnego przemarszu z krzyżami z nazwiskami ofiar.

10.00 – msza św. pod przewodnictwem księdza arcybiskupa Andrzeja Dzięgi w kościele pw. św. Stanisława Kostki (pl. Matki Teresy z Kalkuty). Zgodnie z wymogami sanitarnymi, może w niej uczestniczyć tylko 51 osób.

12.00 – po mszy św. pięcioosobowa delegacja, złożona, przedstawiciela Stowarzyszenia Grudzień ’70 – Styczeń ’71, księdza arcybiskupa, wojewody zachodniopomorskiego, dyrektora Oddziału IPN w Szczecinie oraz przewodniczącego Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Pomorza Zachodniego złoży kwiaty pod pomnikiem Ofiar Grudnia 1970  przy ul. Antosiewicza 1 (brama stoczni)

Chwilę później odsłonięty zostanie okolicznościowy mural na budynku Szczecińskiego Parku Przemysłowego, przy ul. Antosiewicza 1.

13.00 – pięcioosobowa delegacja złoży kwiaty pod pomnikiem Anioła Wolności na Placu Solidarności w Szczecinie.

Źródło:IPN

Foto: M. Ruczyński/IPN