Straż Miejska zlikwidowała dwa koczowiska bezdomnych w Szczecinie

Wiele zgłoszeń od mieszkańców, kilkanaście interwencji podejmowanych przez strażników miejskich i udało się. Dwa koczowiska osób bezdomnych zostały zlikwidowane a miejsca po nich dokładnie posprzątane.

Nie są to łatwe interwencje. Wszystkie sprawy związane z przebywaniem osób bezdomnych w przestrzeni publicznej mają wiele wątków i odcieni. Po pierwsze są to ludzie, często dotknięci chorobą alkoholową, którzy dość liberalnie traktują normy współżycia społecznego. Tworzenie prowizorycznych schronień z byle czego, często z odpadów wyciągniętych ze śmietników , to niestety nierzadkie obrazki w miastach.

– Brud, odrażający zapach odchodów, upojenie tanim alkoholem, brak higieny, agresywne i obraźliwe zaczepianie przechodniów o parę groszy ”na życie”, tak najczęściej opisują takie miejsca mieszkańcy, którzy zgłaszają problem do miejskich służb – mówi st. insp. Joanna Wojtach Rzecznik Straży Miejskiej Szczecin. – Po drugie – osoby bezdomne najczęściej odmawiają pomocy oferowanej im przez różne instytucje, nie chcą korzystać ze schronisk, noclegowni. Wolą tworzyć „swoje” miejsca do pomieszkiwania, niż skorzystać z pomocy instytucjonalnej. I po trzecie: powodem najczęściej jest bezwzględny zakaz spożywania alkoholu w schroniskach a tego warunku osoby bezdomne ani nie chcą, ani nie potrafią respektować.

Dwa koczowiska, które były przyczyną wielu skarg od mieszkańców zostały zlikwidowane. To miejsca na tyłach CH. Turzyn i na ulicy Heyki vis a vis siedziby WOPR.

Dwa dni sprzątania, wywożenia śmieci, użycia sprzętu tzw. minikoparki. Jest czysto i bezpiecznie, ale na jak długo? Osoby bezdomne z tych miejsc opuściły dobrowolnie te koczowiska – wysypiska śmieci, jedna osoba poruszająca się na wózku inwalidzkim została odwieziona przez strażników miejskich do schroniska na ulicę Zamkniętą.

Foto: UM Szczecin