– Osadzeni w Zakładzie Karnym w Stargardzie, w większości wstają o 5 rano. O 5.40 są oni doprowadzani do hali na terenie więzienia, w której zatrudnionych jest 50 osadzonych z najcięższymi wyrokami. Tam wykonują prace związane z obróbką metalu. Pozostali więźniowie pracują przy rozbudowie więzienia czy poza murami zakładu. Po pracy, czyli około godziny 14 lub 15 uczą się oni w Centrum Kształcenia Ustawicznego – mówi rzecznik zakładu porucznik Grzegorz Terlikowski.
Tylko część zarobionych przez więźniów pieniędzy wpada bezpośrednio do ich kieszeni. Z pozostałych opłacane są np. alimenty czy koszty sądowe.
Współpraca z coraz większą ilością firm sprawia, że swoją ofertę rozszerza więzienna szkoła. Obecnie można tam zdobyć zawód kucharza czy ślusarza. Niebawem oferta edukacyjna zostanie powiększona.
– W przyszłym roku rozszerzymy ofertę dla naszych słuchaczy o zawód piekarza, cukiernika i operatora obrabiarek numerycznych CNC – dodaje porucznik Terlikowski.
W stargardzkim Zakładzie Karnym przebywa obecnie niemal pół tysiąca osadzonych. W ubiegłym roku szkolnym 9 z nich przystąpiło do matury. Zdało ją aż 6 więźniów.