Spotkanie od początku nie układało się po myśli PGE Spójni. Stargardzianie pierwszą kwartę przegrali aż 12:27. Kolejne 10 minut to zupełnie inna gra biało-bordowych. Napędzani kibicami zdołali przed przerwą odrobić niemal wszystkie straty. Po 20 minutach na tablicy wyników widniał wynik 35:34 dla Śląska.
Druga połowa to podobny obraz jak w pierwszej części. Najpierw Wrocławianie odskakują na kilkanaście punktów (najwięcej 12), ale na koniec trzeciej kwarty Spójnia niemal całkowicie niweluje straty.
W ostatniej odsłonie po trójce Cowelsa Spójnia wyszła na pierwsze w meczu prowadzenie (61:60). W końcówce więcej zimnej krwi zachowała jednak ekipa Śląska, która wygrała 82:79.
W Spójni zadebiutował center Darnell Jackson. Gracz z przeszłością w NBA zdobył zaledwie 2 punkty i miał 5 zbiórek.