Proboszcz pełni niemałą rolę społeczną w parafii. To on wyznacza godziny mszy świętych oraz nabożeństw. Czuwa nad poprawnością ich odprawiania. Proboszcz powinien troszczyć się również o życie duchowe swoich parafian, odwiedzać domy parafian, rozmawiać z nimi, pomagać rozwiązywać im problemy dnia codziennego. Jak informują słuchacze „Twojego Radia” inaczej się dzieje w parafii Rzymskokatolickiej p.w. Nawiedzenia NMP w Mielęcinie.
Wierni wsi Nowielin położonej w powiecie pyrzyckim zarzucają swojemu księdzu Edwardowi Masnemu, że ignoruje potrzeby wiernych i niepełni posługi kapłańskiej w należyty sposób. W minioną niedzielę, nie chcieli wpuścić duchownego do kościoła dając do zrozumienia, że nie wyobrażają sobie dalszej współpracy z nim.
Problem jest taki, że proboszcz jest nie do zniesienia. Jest taki niedostępny. Każe na plebanię przyjechać, drzwi nie otwiera, telefonu nie odbiera. Problem jest taki, że aby otrzymać jakieś zaświadczenie, chrztu czy bierzmowania, robi straszne trudności. Pojechaliśmy delegacją do biskupa. Biskup porozmawiał, pośmiał się, no O.K., no tak, przytakiwał. Przyjechał do nas kanclerz, upomniał proboszcza. Było tydzień dobrze, w następnym tygodniu proboszcz wyzywał wiernych od diabłów, szatanów. Jego kazania to ciągle jakieś pretensje. Nie mówi o ewangelii, czyta z tabletu, tablet całuje. Ktoś, jak przyjedzie na pogrzeb, to się każdy dziwi i mówi – Kogo Wy tu macie? Jak idziemy sprzątać w kościele, to musimy zapłacić za to, że sprzątamy. Proboszcz twierdzi, że to na światło, a jak my chcieliśmy, żeby dał rachunki i chcieliśmy sami płacić za światło – nie dostaliśmy ich, nie wyrażał zgody na to. W Mielęcinie, chcąc wejść na cmentarz i wnieść trumnę, trzeba zapłacić pięćdziesiąt złotych. On był w kilku parafiach, to w dwóch wywieźli go na taczce – mówi Bogusława Kołodziej (Sołtys Nowielina)
W ubiegłą niedzielę, proboszcz wyprosił wiernego z kościoła, po tym jak ten zgłosił zacieki na suficie, a konflikt w parafii trwa już ponad trzy lata. Parafianie wysłali pismo do Prymasa Polski z prośbą o pomoc i interwencję z nadzieją na zmianę na stanowisku proboszcza.
Zgodnie z kan. 1740 Kodeksu Prawa Kanonicznego gdy posługiwanie jakiegoś proboszcza staje się szkodliwe lub przynajmniej nieskuteczne może on zostać usunięty przez biskupa diecezjalnego z parafii. Co więcej w myśl wskazanej normy biskup może usunąć proboszcza z parafii nawet wtedy, gdy owa szkodliwość lub nieskuteczność posługiwania proboszcza nie wynika z jego poważnej winy, ale wystarczająco z jakiejś przyczyny. Oznacza to, że motywem działania biskupa diecezjalnego jest przede wszystkim dobro wiernych, które wskutek działania i postępowania proboszcza, jego zdaniem jest zagrożone.
Foto: Facebook/Piotr Anna Huszcza