Polskie Stronnictwo Ludowe chce zniesienia obowiązującej od 2018 roku dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Jak argumentuje poseł Jarosław Rzepa, obecne przepisy eliminują ze stanowisk dobrych gospodarzy, którzy powinni mieć szansę na kolejne kadencje, jeśli cieszą się poparciem mieszkańców.
PSL złożyło w Sejmie projekt ustawy, który ma przywrócić nieograniczoną liczbę kadencji dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Obecna regulacja, wprowadzona w 2018 roku, ogranicza sprawowanie urzędu do dwóch kadencji z rzędu.
Poseł PSL Jarosław Rzepa uważa, że to rozwiązanie szkodzi samorządom i ogranicza wybór obywateli.
– Przede wszystkim chcielibyśmy wrócić do sytuacji, w której to mieszkańcy decydują, czy dany włodarz powinien dalej pełnić swoją funkcję. Jeśli ktoś jest dobrym gospodarzem, działa z zaangażowaniem i cieszy się społecznym zaufaniem, to nie widzimy powodu, by odbierać ludziom możliwość dokonania takiego wyboru. Bezpośrednie wybory to jeden z najbardziej oczywistych przejawów demokracji. To obywatele powinni decydować – i właśnie o tę możliwość walczymy – mówi Rzepa.
Projekt ludowców zakłada całkowite zniesienie ograniczenia dwóch kadencji, niezależnie od wielkości gminy czy miasta. Ustawa z 2018 roku została uchwalona przez rząd Zjednoczonej Prawicy i po raz pierwszy miała zastosowanie podczas wyborów samorządowych w 2018 roku – licząc kadencje sprawowane od tego momentu.
Część środowiska samorządowego od dawna krytykuje przepisy o kadencyjności. Argumentują, że to mieszkańcy, a nie ustawodawca, powinni decydować, kto i jak długo ma ich reprezentować. Inni wskazują, że ograniczenie kadencji może zapobiegać lokalnym układom i stagnacji.