Weekend to czas, w którym porządkuje się i sprząta mieszkania czy ogródki. Tak było i ostatniej soboty. Finał tych prac nie znalazł uznania w oczach strażników miejskich.
4 lutego około godziny 15.00 dyżurny Straży Miejskiej odebrał telefon od mieszkańca z jednej z ulic w dzielnicy Podjuchy, blisko Puszczy Bukowej. Było to zgłoszenie o kłębach dymu wydobywającego się prawdopodobnie z ogniska na jednej z posesji . Dym według zgłaszającego był duszący, cuchnący i dokuczliwy.
Strażnicy niezwłocznie udali się we wskazane przez dyżurnego miejsce. Sytuacja, jaką zastali faktycznie potwierdzała zasadność zgłoszenia od mieszkańca. W małym przydomowym ogródku usytuowanym na tyłach posesji było rozpalone ognisko z różnego rodzaju lakierowanych płyt, desek z farbą. Płomień był znacznych rozmiarów i ze względu na panujące warunki atmosferyczne czyli dość mocno wiejący wiatr niebezpiecznie przechylał się w kierunku sąsiedniej posesji – płot, porastający go suchy bluszcz i za płotem drewniane szopy.
Nikogo przy ognisku nie było, ognisko pozostawione było bez żadnego nadzoru. Dopiero po kilku chwilach od przybycia na miejsce strażników pojawił się jeden z domowników, który oznajmił iż pali niepotrzebne, stare drzwi. Nieudolnie próbował ugasić to dwoma wiadrami wody, ale ogień był zbyt duży. Na miejsce została wezwana jednostka gaśnicza Straży Pożarnej, która ugasiła pożar
Sprawca spalania odpadów został ukarany mandatem karnym.