Puszcze Bukowa i Goleniowska nikną w oczach. Skala wycinki prowadzonej przez Lasy Państwowe budzi sprzeciw mieszkańców. Jeśli najcenniejsze tereny leśne będą nadal traktowane, jak tanie źródło surowca, Pomorze Zachodnie straci status jednego z najbardziej zalesionych województw w Polsce.
Olgierd Geblewicz domaga się od Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie, Szczecinku i Pile danych na temat wycinek.
Jako Samorząd Województwa staramy się chronić każde drzewo w mieście. Nasze decyzje poprzedzane są wizjami lokalnymi, niejednokrotnie ekspertyzami dendrologicznymi. Bierzemy pod uwagę względy bezpieczeństwa oraz to, czy dana inwestycja nie może się odbyć bez szkody dla miejskiej zieleni. W tym samym czasie, po cichutku, opanowane przez działaczy tzw. „Zjednoczonej Prawicy” Lasy Państwowe tną u nas na potęgę. Wystarczy wyjechać rowerem za miasto, by na własne oczy ujrzeć szokujące zmiany w otoczeniu. W moim, i nie tylko moim odczuciu to jest gospodarka rabunkowa do kwadratu.
– Mówi Olgierd Geblewicz.
W tej sprawie marszałek domaga się wyjaśnień od Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie, Szczecinku i Pile, pod których jurysdykcją znajdują się najcenniejsze kompleksy leśne w województwie.
– Nie może być tak, że z każdą wizytą w naszych lasach widzimy więcej trocin niż drzew. Nie ma naszej zgody na niszczenie przyrody w regionie.
– Podkreśla Olgierd Geblewicz.