W tym roku najprawdopodobniej flaga Polski nie zawiśnie na latarni morskiej w Świnoujściu. Powód? Zamknięta ulica prowadząca do zabytków.
– Trudno nakłonić do tego typu pracy społeczników, którzy pracują, i to bardzo ciężko zazwyczaj przy organizacji takiego święta. Kiedy ich ukochane obiekty, szczególnie ten oczywiście w Świnoujściu, być może za chwilę przestaną być obiektami turystycznymi, czyli tak naprawdę zamkną się na turystów – mówi Piotr Piwowarczyk ze Stowarzyszenia Miłośników Latarni Morskich.
W ubiegłym roku, pomimo zamkniętej ulicy, Święto Flagi zorganizowano.
– Wtedy spółka (GAZ System przyp.) stanęła na wysokości zadania, bo zorganizowano transport wodny, spółka ten transport wodny sfinansowała, a mieszkańcom zapewniono dojazd autobusem do plaży. W tym roku przedstawiciele spółki podjęli wstępną decyzję, przynajmniej to wynika z rozmów w czasie wideokonferencji u pana prezydenta Świnoujścia Janusza Żmurkiewicza, że w związku z funkcjonowaniem rejsów komercyjnych, trzech rejsów świadczonych przez niemieckiego amatora, cytuję: „każdy, kto będzie chciał, będzie mógł sobie taki rejs po prostu wykupić i do latarni przepłynąć” – dodaje Piotr Piwowarczyk.
Przed zamknięciem drogi, latarnię morską w Świnoujściu odwiedzało rocznie około 120 tys. turystów. Dziś jest to zaledwie kilku, kilkunastu dziennie.