Myśliwi z kół łowieckich dołączają do rolniczych protestów. Chcą przekazania łowiectwa pod nadzór resortu rolnictwa dla pełnego uznania ścisłych związków pomiędzy gospodarką łowiecką i rolną.
Walczymy o niezależność rolników, o to, żeby Zielony Ład jak najmniej w nich uderzył. W Zielonym Ładzie jest rzecz, o którą przede wszystkim walczą, czyli o zapisy mówiące o obowiązkowym ugorowaniu ziemi. Wywodzę się ze wsi i wiem, co to jest ugorowanie. Rolnicy 10 lat temu wsparli nas, walczyli o lasy polskie, teraz walczymy o swoją tożsamość. Osiem lat temu zrobiono wielki błąd i krzywdę Polskiemu Związkowi Łowieckiemu, zabrano nas pod Ministerstwo Klimatu i Ochrony Środowiska. Chcemy tego, co było kiedyś, chcemy byś niezależnym stowarzyszeniem – wyjaśnia Arkadiusz Borkowski z Koła Łowieckiego „Głowacz”
Myśliwi chcą również, tak jak piszą w swoich postulatach odejścia od tzw. zielonej polityki i nakładania ideologicznie motywowanych ograniczeń na gospodarkę łowiecką i rolną. Ministerstwo klimatu i środowiska natomiast chce objęcia części gatunków ptaków zakazem polowań, ograniczenia polowań zbiorowych w niektórych okresach i stosowania noktowizji podczas łowów. Takie propozycje nie są do przyjęcia przez koła łowieckie.