Pierwszego gola w tym spotkaniu zdobył z karnego, tuż przed przerwą, Mateusz Kwiatkowski, ale w drugiej części gospodarze wypunktowali biało-niebieskich.
– Tragedia! Tylko tak to można nazwać – komentował po meczu trener Błękitnych: – Nie podjęliśmy walki, a bramki straciliśmy po juniorskich błędach. Pierwszy gol – Baranowski, doświadczony obrońca, nie może w taki sposób się poślizgnąć. Druga bramka też nie powinna się zdarzyć. Potem mieliśmy jeszcze jedną sytuację, w której sędzia nie podyktował karnego. To było na pograniczu – dodał szkoleniowiec.
Ten wynik sprawił, że Rozwój wyprzedził w tabeli Błękitnych. Ci są obecnie na 14. miejscu, tuż nad strefą spadkową.