Prokuratorzy wnioskowali o zgodę na uchylenie immunitetu, bo chcą pociągnąć posła do odpowiedzialności karnej i zastosować wobec niego tymczasowy areszt. Gawłowski przekonuje, że wszystkie korupcyjne zarzuty są wyssane z palca. Apartament w Chorwacji należy do teściów jego pasierba. Akt notarialny dotyczący nieruchomości CBA znalazła wiosną w domu polityka Platformy.
– Nie dostałem żadnego apartamentu, a prokuratura stawia zarzuty na podstawie plotek – mówi Gawłowski.
Gawłowski przekonuje, że gdyby cokolwiek od kogokolwiek dostał zamieściłby to w rejestrze korzyści i oświadczeniu majątkowym. W kwietniu Prokuratura postawiła Gawłowskiemu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Dotyczą one okresu, kiedy polityk był wiceministrem ochrony środowiska. Gawłowski spędził trzy miesiące w areszcie, wyszedł w lipcu, po wpłaceniu pół miliona złotych kaucji.