Co dzieje się z banerami wyborczymi po kampanii?

Jesteśmy już po kampanii wyborczej. Zgodnie z prawem, każdy kandydat jest zobligowany do usunięcia swoich materiałów wyborczych z przestrzeni publicznej w ciągu 30 dni od wyborów. Niektórzy jeszcze „wiszą”, a część osób liczących na wybór do Samorządu, Sejmiku czy Rady Miasta pozdejmowała banery i plakaty. Czy ozdabiające płoty, mury i słupy plandeki z twarzami lokalnych polityków dostaną drugie życie? O to zapytaliśmy Elżbietę Kopczyńską, która uzyskała mandat do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego oraz Piotra Zaczka, kandydata do Rady Powiatu Koszalińskiego.

Moje banery wyborcze, a było ich kilkanaście, trafiły do Fundacji na Rzecz ZwierzątMarzenia Zwierzaków” w Cewlinie pod Koszalinem. Podejrzewam, że zostaną one wykorzystane jako wyściółka, bądź też zostaną nimi zabezpieczone budy dla zwierząt. Jeden baner postanowiłem, że zachowam sobie na pamiątkę.

Ja swoje podzieliłam na takie trzy grupy. Jedna grupa trafiła do Fundacji opiekującej się Zwierzętami. Druga część trafiła do seniorów. Potrzebowali zabezpieczyć swoje uprawy na działkach. Znajoma, która się udziela w ogrodach działkowych, poprosiła mnie, że są chętni, czy mogłabym przekazać. Część przejęła firma budowlana, która będzie zabezpieczała elewacje przy szkołach. Mają jakieś tam remonty, no i zapytali, czy ewentualnie mogłabym przekazać.

Niektórzy kandydaci z regionu zdecydowali się wesprzeć akcję „Baner polityczny ratuje życie”, dzięki której polityczne materiały trafią do Ukrainy i służyć będą jako zabezpieczenie uszkodzonych domów, dachów, okien, a także jako wzmocnienie okopów. Na taki ruch m.in. zdecydowała się prezydent Kołobrzegu, Anna Mieczkowska.