Wracamy do tematu ścieżek rowerowych w ciągach jezdni i chodników w Stargardzie. Nowe rozwiązania chwalą lokalne środowiska cyklistów.
Jacek Kuty ze Stowarzyszenia Stargard na Rowery zauważa, że nie jest ono niczym pionierskim w skali regionu i kraju.
– Ścieżki rowerowe to rzecz o którą wiele osób w Stargardzie zabiegało. Są to bardzo bezpieczne rozwiązania stosowane w każdym większym mieście, więc jak najbardziej to popieramy. Myślimy, że stargardzianie prędzej czy później się do nich przyzwyczają – mówi Jacek Kuty.
Wielu kierowców twierdzi, że złym rozwiązaniem było wyznaczenie pasu dla rowerów kosztem redukcji miejsc parkingowych. Tak stało się na ulicy Piłsudskiego.
– Również jestem kierowcą. W zasadzie każdy z nas – cyklistów ma auto, więc wiadomo – tych miejsc nigdy nie będzie za wiele. Myślę, że tutaj straciliśmy 5 czy 6 miejsc parkingowych na całej ulicy, więc nie ma dramatu. Rowerzysta może za to spokojnie przejechać ulicą, a samochód nie będzie go mijał na tzw. grubość lakieru – dodaje Jacek Kuty.
Niestety, póki co frekwencja na nowych trasach nie jest duża. W internecie krąży filmik jak cyklistka na ulicy Piłsudskiego zamiast przejazdu pasem rowerowym wybrała jazdę chodnikiem. Środowiska rowerowe w Stargardzie już zapowiadają szeroką akcję informacyjną pokazującą, że nowe rozwiązania są bezpieczne. Wyznaczenie pasów dla rowerów w centrum Stargardu było poprzedzone analizą, którą na zlecenie Urzędu Miejskiego wykonała zewnętrzna firma.