Jak w trzy osoby przeżyć na 20 metrach kwadratowych, do tego bez zamontowanego zlewu czy prysznica. To pytanie zadanie sobie rodzina państwa Krajewskich ze Stargardu, którzy właśnie wprowadzili się do mieszkania socjalnego przy ulicy Jagiellońskiej.
Zaskoczeniem okazały się warunki w lokalu socjalnym. – Jak weszłam do mieszkania, to aż nogi się pod mną ugięły. Oprócz małego pomieszczenia na kuchnię i dobudowanej ubikacji, na miejscu nie ma ciepłej wody, ani miejsca na codzienne potrzeby, a w mieszkaniu są trzy osoby, w tym dziesięcioletnie dziecko – mówi pani Joanna.
Eksmisja była podyktowana skargami wcześniejszych sąsiadów na nadużywanie alkoholu przez męża pani Joanny, a także za zaległości czynszowe. Lokatorka podkreśla, że nie ma za złe samej decyzji o eksmisji, ale w nowym lokalu nawet dziesięcioletnia córka nie ma miejsca dla siebie. Co na to zarządca budynku, czyli stargardzkie TBS? – Warunki określa ustawa o ochronie praw lokatorów. Stwierdza, że lokal socjalny nadaje się do zamieszkania, ma być nie mniejszy niż 5 m2 na osobę i jest o “obniżonym standardzie”. Ten lokal spełnia te warunki – mówi Marek Czabanowski z TBS.
Zarządca podkreśla, że zawsze istnieje możliwość późniejszej wymiany mieszkania. Sprawa nie jest prosta, ale rodzina musi wykazać poprawę tych zachowań, które zdecydowały o wcześniejszej eksmisji. Co do działań doraźnych, przedstawiciele TBS zapewniają, że dodatkowo zostanie zabudowana toaleta w mieszkaniu i ma tam zostać zamontowany również zlew – ale o szafkę pod zlew muszą już zadbać lokatorzy.
Joanna Krajewska o powodach eksmisji:
Joanna Krajewska o warunkach w mieszkaniu:
Helena Walukiewicz z TBS o warunkach w mieszkaniu:
Marek Czabanowski z TBS o przepisach w lokalach socjalnych: