Pomimo dość niepewnej pogody i przede wszystkim porywistego wiatru, miniona doba upłynęła dość spokojnie dla stargardzkich strażaków.
Łącznie wyjeżdżano do czterech interwencji związanych z powalonymi na drogi drzewami. Najtrudniej było w Dobrzanach – jak już wiecie z wiadomości, drzewo runęło tam na przejeżdżający samochód – jedna osoba ze trafiła do szpitala. – Oprócz tego zdarzenia, silny wiatr nie spowodował bardzo poważnych uszkodzeń – mówi Sławomir Łagonda z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Stargardzie.
W nocy strażacy musieli wyjeżdżać do dwóch pożarów – na szczęście niewielkich. W Stargardzie ogień tlił się w jednym ze śmietników, a w Czarnkowie pożar wybuchł w szopie. W obu wypadkach ogień szybko udało się ugasić.