Wygaszanie gimnazjów, powrót ośmioletnich szkół podstawowych, czteroletnie licea i pięcioletnie technika – to w wielkim skrócie opis nadchodzącej wielkimi krokami reformy edukacji. Od kiedy swoje zamiary ogłosiło Ministerstwo Edukacji, nauczyciele zadają sobie pytanie – jakie będą skutki tak nagłych i poważnych zmian.
Podobne dylematy mają samorządowcy. – Ciągle nie znamy przepisów, które będą regulowały zmiany w oświacie – mówi prezydent Sławomir Pajor. – Czekamy aż się ukażą konkretne wytyczne. W tej chwili, omawiamy tylko pewne hipotetyczne scenariusze. Jak będzie w praktyce – tego jeszcze nie wiemy.
W stargardzkim magistracie działa specjalny zespół, który ma przygotować optymalny plan wprowadzania zmian oświatowych. Minister edukacji Anna Zalewska zapewnia, że pod koniec listopada będą gotowe podstawy programowe nowego systemu nauczania, który ma zacząć obowiązywać od 2017 roku.