O sprawie głośno było wczoraj w mediach społecznościowych. Dziś do wybryku sobotnio-niedzielnych biesiadników odniosło się stargardzkie starostwo, które jest zarządcą tego terenu.
– Mogę tylko w imieniu stargardzkiego starostwa wyrazić głębokie ubolewanie, a wobec tych osób, które dopuściły się tego bałaganu, zachować dyplomatyczne milczenie. Co tutaj można powiedzieć? Raczono się różnymi trunkami. Szkoda tylko, że biesiadnicy po sobie nie posprzątali – mówi Marek Synowiecki ze stargardzkiego starostwa.
– Przedstawiciel urzędu dodaje, że miejsce to dostępne jest dla wszystkich. Od korzystających wymaga się jednak podstawowych zasad dobrego wychowania.
– Jak widać, tego minimum w tym przypadku zabrakło – dodaje Marek Synowiecki.
Marek Synowiecki twierdzi, że starostwo będzie próbowało ustalić, kto tej nocy bawił się na Bobrowej Polanie. Niewykluczone, że w przyszłości w tym miejscu powstanie monitoring. Miejsce imprezy zostało już posprzątane przez ekipę z Zespołu Szkół numer 1.