Zamiast naklejanych serduszek ziemniaki, a w puszkach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy… leki

– Najbardziej zapamiętałem brak naklejek. Serduszka robiliśmy z ziemniaków. Czyli pieczątki z ziemniaków, do tego tusz czerwony, różowy, fioletowy. Powiem szczerze, byliśmy zaskoczeni jaki odzew fajny był Świnoujścian – mówił Michał Dubina ze sztabu w Świnoujściu.

 

Jak się okazuje do finałowych puszek trafiły też leki. Ale nie były to specyfiki medyczne.

– Najciekawszym momentem zeszłorocznej zbiórki był mój dyżur w sztabie, kiedy zadzwoniła wolontariuszka i pyta „Pani Olgo, czy zbieramy leki?” chwila zastanowienia i mówię „ale po co nam leki? Dziewczyno co ja zrobię z lekami? Żadnych leków absolutnie”. „Ale nie, leki taka waluta albańska!”. Więc powiedziałam „Tak, przyjmujemy leki” i tak leki trafiły do puszki  – wyjaśniała Olga Silska Gajb ze sztabu w Stargardzie.

28. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy organizowany jest dla dziecięcej medycyny zabiegowej. W zeszłym roku udało się zebrać prawie 176 milionów złotych.

W specjalnej orkiestrowej audycji programu To się Nadaje do Radia udział wzięli również: Małgorzata Nizińska ze sztabu przy Domu Harcerza w Stargardzie i Rafał Topolski ze sztabu w Myśliborzu.

 

Cała rozmowa TUTAJ:

Część 1

Część 2