Marek Rupiński, mieszkaniec gminy Dobra koło Szczecina, potrzebował 10 dni, 5 godzin i 27 minut, by przejechać prawie 5 tys. km w maratonie kolarskim Race Across America. Udział w nim biorą bowiem kolarze z całego świata na specjalne zaproszenie organizatorów i po spełnieniu określonych kryteriów. Trasa liczyła 4884 km. Tradycyjnie przebiegała od zachodniego do wschodniego wybrzeża, przechodząc przez 12 stanów..
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w siedzibie Urzędu Marszałkowskiego, Marek Rupiński mówił co było największym wyzwaniem podczas maratonu.
Największa trudność to limit czasowy 4800 km w ciągu 12 dni to już pewnie daje do myślenia, ale tego dochodzą przewyższenia. Osoby, które jeżdżą na rowerze to pewnie sobie zdają sprawę. Pięćdziesiąt tysięcy metrów przewyższeń więc tak naprawdę przez całą drogę nie ma płaskich odcinków, jest albo w górę, albo w dół. Jest niedospanie do tego totalny zmęczenie, inni zawodnicy, którzy gonią, a ja ich. Suma zdarzeń jest naprawdę kolosalna – mówi Marek Rupiński
W trakcie maratonu dziennie trzeba było pokonać od 400 do nawet 500 km. Po drodze kolarze zmagali się ze zmęczeniem, bólem, znikomą ilością snu, zmieniającymi się warunkami pogodowymi (5 stref klimatycznych) oraz sporą liczą przewyższeń. Markowi Rupińskiemu udało się to wszystko pokonać. Tym samym dołączył do Remka Siudzińskiego, który jako pierwszy Polak ukończył ten kolarski ultramaraton. Udział sportowca w tym najdłuższym i najstarszym wyścigu na świecie wsparło Pomorze Zachodnie
Foto: Janusz Merz/Twoje Radio