Ichtiolodzy, hydrobiolodzy, toksykolodzy, chemicy, bioinżynierzy, przyrodnicy oraz ichtiopatolodzy – rektor Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, utworzył interdyscyplinarną grupę naukowo-ekspercką, która chce zbadać przyczyny katastrofy ekologicznej na Odrze. Uczeni ze Szczecina mają plan.
Tragiczna sytuacja, której jesteśmy świadkami, spowodowała, że postanowiłem powołać zespół ekspercki z naszego uniwersytetu, który jest do dyspozycji władz na szczeblu samorządowym i rządowym. Bez naukowców, bez świata nauki rządzący sobie nie poradzą. Nasza obecność przyczyni się do poprawy sytuacji obecnej, i w przyszłości. Nie odwrócimy już tego, co się stało. Trzeba patrzeć w przyszłość. Naszą Odrę musimy rekultywować – powiedział prof. Jacek Wróbel, rektor Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.
W grupie naukowo-eksperckiej do spraw Odry Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, znalazło się szesnastu naukowców z czterech wydziałów uczelni, którzy reprezentują różne dziedziny nauki. W zespole są: ichtiolodzy, hydrobiolodzy, toksykolodzy, chemicy, bioinżynierzy, przyrodnicy oraz ichtiopatolodzy.
Mam nadzieję, że rządzący na różnych szczeblach, zauważą nasz potencjał i wykorzystają go. Odbudowa całego ekosystemu rzeki nie może odbyć się bez pracowników naukowych. Nasz uniwersytet ma takich ludzi, którzy wiedzą, co należy w tej sytuacji zrobić – powiedział rektor uczelni.
Plan na lata od teraz
Naukowcy Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego uważają, że trzeba wprowadzić, jak najszybciej program odbudowy rzeki, a w koncepcie należy zawrzeć stacje monitoringowe.
Odra – wspaniała rzeka Polski została zatruta. Wielu ekspertów szuka przyczyn tej tragedii. My, jako naukowcy, którzy zajmują się ichtiologią od 70 lat i mamy ogromne doświadczenie w tym zakresie, włączymy się w ten proces poszukiwania przyczyny i winnego. Jeśli nie uda się znaleźć przyczyny, trzeba wdrożyć, jak najszybciej program odbudowy Odry, aby on funkcjonował przez wiele lat – powiedział prof. Krzysztof Formicki, dziekan Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa.
Formicki dodał, że oprócz ekosystemu Odry, mamy również ekosystem jeziora Dąbie i Zalewu Szczecińskiego, który funkcjonuje zupełnie inaczej niż sama rzeka.
Tutaj jesteśmy w stanie przeprowadzić bardzo dokładne badania, które będą podstawą do stworzenia ekosystemu, który spowoduje, że będziemy w stanie odtworzyć stan, jaki do tej pory panował w Odrze. W tym programie należy zawrzeć stacje monitoringowe, których na Odrze i na innych rzekach nie ma – powiedział prof. Formicki.
Jedna z hipotez, to porażenie neurotoksyną
Grupa naukowo-ekspercka Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego nie chce opierać swojej wiedzy na dywagacjach, snuciu hipotez, które mogą kusić, by obarczyć kogoś winą.
Mamy pewne domysły, jednak naszą rolą jest opieranie się na twardych dowodach. Tych dowodów potrzebujemy z prób. Tym na co czekamy w tej chwili, jest możliwość administracyjnego, urzędowego poboru prób – ryb, bezkręgowców, małży, ślimaków. Dlaczego? Społeczeństwo widzi to, co jest na wierzchu, czyli śnięte ryby, a tak naprawdę zaburzona została cała piramida troficzna w Odrze. Na dnie leżą szczątki małży, ślimaków. Małże są filtratorami, które przejmują zanieczyszczenia. Jeżeli nie będzie bezkręgowców i do Odry zostaną wpuszczone ryby, zgodnie z polityką zarybieniową, one nie będą miały czym się odżywiać – powiedziała prof. Jolanta Kiełpińska z Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa.
Według prof. Kiełpińskiej, która jest specjalistką od chorób ryb oraz biegłym sądowym przy Sądzie Okręgowym w Szczecinie ryby, które teraz widzimy na brzegu Odry, zachowują się nienaturalnie.
Tak jakby działała na nie neurotoksyna, czyli pływają bokiem, szukają powietrza przy lustrze wody, czyli zachowują się tak, jakby zostały podtrute, porażone. Przyczyną zgonu tych ryb jest uduszenie, ale to nie jest przyczyna pierwotna, jednak, żeby odpowiedzieć na wszystkie nurtujące pytania, potrzebujemy badań i sekcji – powiedziała prof. Kiełpińska
Żyjemy w środowisku. Jesteśmy jego najgorszą częścią
W grupie powołanej przez prof. Wróbla znalazły się również badaczki z Wydziału Kształtowania Środowiska i Rolnictwa, które zwróciły uwagę na to, że ta katastrofa może mieć tragiczne skutki na przyszłość.
Zatruwamy nasz dom, bo zawsze chcemy więcej – nowy zegarek, kolejny lot w odległe miejsce. Musimy liczyć się z konsekwencjami naszych czynów. Tak jak my jesteśmy elementem środowiska, tak również jednym z nich są: ryby, mięczaki, fitoplankton, zooplankton, i kolejne ogniwa łańcucha pokarmowego, chociażby ptaki, które żywią się rybami, czy organizmami wodnymi. Zaburzenie, któregokolwiek z elementów w łańcuchu pokarmowym, przyniesie tragiczne skutki – twierdzi prof. Joanna Podlasińska z Wydziału Kształtowania Środowiska i Rolnictwa.
Rzeka Odra jest długa. Na poszczególnych odcinkach panują inne warunki. Pomorze Zachodnie to etap końcowy, na którym może dojść do kolejnych katastrof.W rzece również krążą pierwiastki. Obecnie prowadzona jest akcja wyławiania śniętych ryb, ponieważ ryby są duże, natomiast zooplanktonu, czy mięczaków nie jesteśmy w stanie wyciągnąć z dna. One tam będą się rozkładały. W zależności od tego, jaki będą miały dostęp do tlenu oraz jakie będą miały warunki, może się okazać, że w przypadku dużego nagromadzenia materii organicznej, będą powstawały na dnie warunki beztlenowe. Jeżeli wystąpi amoniak w wodzie, który jest bardzo toksyczny, i zostanie wytworzony w wyniku przemian chemicznych, to możemy spodziewać się kolejnego zatrucia i kolejnej katastrofy ekologicznej – mówi prof. Joanna Podlasińska.
Pierwsze spotkanie zespołu naukowo-eksperckiego ds. Odry Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, odbyło się w czwartek 18 sierpnia 2022 r.