Kilkanaście godzin trwała akcja ratownicza w świnoujskim porcie. W czwartek po godz. 22 runęła kabina z operatorem suwnicy rozładowującej statek zacumowany w świnoujskim porcie. Akcja zakończyła się w piątek przed godziną 15 stwierdzeniem zgonu młodego mieszkańca Świnoujścia.
Do tragicznego zdarzenia doszło podczas bardzo wietrznej pogody. 22-letni operator suwnicy pracował przy rozładunku statku. W pewnym momencie kabina w której siedział oderwała się od reszty urządzenia. Namiejsce skierowano 4 zastępy straży pożarnej. Z powodu trudnych warunków atmosferycznych, akcja przedłużała się. Ratownicy nie mieli kontaktu z mężczyzną – nie wiedzieli czy żyje, czy nie.
W związku z tragicznym wypadkiem nasuwa się szereg pytań: dlaczego dopuszczono młodego mężczyznę do pracy w trudnych warunkach atmosferycznych, czy urzadzenie na którym pracował było dopuszczone do eksploatacji, a także dlaczego akcja ratownicza trwała ponad 14 godzin.
W piatek próbowaliśmy skontaktować się z portową spółką OT Port Świnoujscie. Nikt jednak nie odierał telefonu.
Do sprawy będziemy wracać.
22-letni mężczyzna to mieszkaniec Świnoujścia. Osierocił małe dziecko.