Tysiące ton odpadów zagraża środowisku. System zawodzi a gminy pozostają same z problemem

W zachodniopomorskiem Inspektorat Ochrony Środowiska zidentyfikował obecnie 10 miejsc nielegalnego magazynowania odpadów, których łączna masa wynosi 7 273 tony, z czego aż 6 773 tony stanowią odpady niebezpieczne.

Nielegalne składowiska odpadów niebezpiecznych znajdują się również w Stargardzie i Dobrzanach. W przypadku Stargardu, część odpadów z ulicy Na Grobli została już wywieziona, a podobne działania są planowane dla składowiska na ulicy Pierwszej Brygady. Jednak nie wszystkie problemy zostały rozwiązane. – “Problem dotyczy także terenu dawnego lotniska” – mówił prezydent Rafał Zając podczas ostatniego wydania audycji „Stargard Mówi” na antenie Twojego Radia.
– Mamy poważny problem, który omawiam z naszą lokalną policją. Podejmujemy różne działania, w tym instalację licznych fotopułapek na terenie dawnego lotniska. Choć dziś jest to obszar przemysłowy, wciąż nie w pełni zagospodarowany. Niestety, problemem stają się nielegalnie porzucane opony. Jest to efekt niewydolnego systemu utylizacji opon, które powinny być oddawane do warsztatów podczas ich wymiany. Skala zjawiska jest ogromna – to kolejne setki tysięcy złotych strat. Zadaję pytanie: czy lokalni podatnicy powinni ponosić koszty za tych, którzy prawdopodobnie zarobili na odbiorze opon, ale ich nie zutylizowali? Gmina stworzyła przecież system, w którym każdy właściciel pojazdu może nieodpłatnie oddać opony do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów (PSZOK). Wszystko funkcjonuje poprawnie. Problem polega na tym, że opony, które trafiają do nas, prawdopodobnie pochodzą spoza Stargardu i są przewożone w tysiącach sztuk. System musi się zmienić – wytwórcy odpadów muszą ponosić pełną odpowiedzialność za ich utylizację. Nie wystarczy samo potwierdzenie, że ktoś przekazał odpady firmie przewozowej; potrzebny jest ostateczny dokument poświadczający, że dany odpad został rzeczywiście zutylizowany – mówi Rafał Zając
Podobny problem z nielegalnym składowaniem odpadów występuje w gminie Dobrzany. W miejscowości Kozy od 2016 roku zalega tam prawie 300 ton odpadów, z czego większość stanowią substancje niebezpieczne. – “Szacujemy, że to od dwustu do trzystu ton, choć dokładna ilość będzie znana dopiero po ich wywiezieniu i zważeniu” – wyjaśnia Paweł Filip, burmistrz Dobrzan.
– Szacujemy, że to od dwustu do trzystu ton odpadów, choć dokładna ilość będzie znana dopiero po ich wywiezieniu i zważeniu, ponieważ są przechowywane w mauzerach i beczkach. To odpady różnego typu, prawdziwa “tablica Mendelejewa”. Znajdują się tam różne kanistry z laboratoriów, a opisy nie zawsze są w języku polskim, jak wynika z raportu WIOŚ. To najprawdopodobniej odpady pochodzące z różnych miejsc, ale ostatecznie wszystkie trafiły do naszej gminy, do miejscowości Kozy. Co gorsza, są składowane praktycznie w centrum wsi, w halach po byłym PGR – mówi Paweł Filip
Obaj włodarze podkreślają, że konieczne są systemowe zmiany w zarządzaniu odpadami oraz skuteczniejsza kontrola nad ich utylizacją. Całą audycję „Stargard Mówi” można obejrzeć na kanale YouTube Twojego Radia.