Wśród nich są między innymi Marta i Marek z projektu ‘Piechotą się chodzi’.
– My przyszliśmy na pole woodstockowe w poniedziałek około godziny 16:00. Już wszystkie miejsca przed dużą sceną były zajęte. Ludzi jest pełno. Musieliśmy przejść kawałek, aby znaleźć dobre miejsce na namiot – mówi Marek Mikulski.
Para ze Stargardu na Pol’and’Rock szła piechotą. Wyszli w sobotę, a 100-kiloemetrową trasę przebyli w 3 dni.
– Nie spodziewaliśmy się aż takich upałów. Powiem szczerze, że to było bardzo męczące. Pierwszej nocy – z soboty na niedzielę – nie mogliśmy zasnąć, bo tak gorąco było w namiocie. W drugi dzień było jeszcze gorzej. Było jeszcze goręcej i też bez deszczu. To wszystko zostało nam wynagrodzone, gdy weszliśmy na festiwalowe pole – dodaje Marek Mikulski.
Akcja Marty i Marka ma na celu nagłośnienie sprawy 12-letniego Rubika – chłopca ze Stargardu chorego na raka.