Sztuczny miód zalewa rynek. Pszczelarze są zrozpaczeni

Oszukany miód zalewa polski rynek. Tak zwany miód „techniczny” sprowadzany jest z Ukrainy, choć często pochodzi z Turcji i Chin. Jego cena jest nawet kilkukrotnie niższa niż miodu prawdziwego, ale odbija się to na jakości.

Do sztucznego miodu dodaje się różnego rodzaju substancji dosładzających, na przykład syropów cukrowych. Niska cena sprawia, że pszczelarze z regionu są w coraz gorszej sytuacji.

– Mamy załadowane magazyny, a nie mamy co z tym miodem robić. Sprzedaż spadła, hurtownie nie chcą tego miodu brać, a jeśli już biorą, to po bardzo niskich cenach – 10 złotych za kilogram. A sam cukier, którym karmiliśmy pszczoły na jesień kosztuje 5-6 złotych za kilogram. Pozostałe koszty także wzrosły. To wszystko sprawia, że miód powinien drożeć, a drastycznie tanieje, o kilka złotych rok do roku. To cios po kieszeniach naszych pszczelarzy – mówi Przemysław Maciąg z Wojewódzkiego Związku Pszczelarskiego. 

 

A jak odróżnić prawdziwy miód od sztucznego? Przede wszystkim zimą prawdziwy miód jest już skrystalizowany. Jeżeli o tej porze roku kupujemy miód płynny, to coś jest na rzeczy. Jeśli chcemy mieć pewność, warto kupować miód u sprawdzonego, lokalnego pszczelarza. Na Pomorzu Zachodnim jest blisko 2 tysiące pasiek. Jest z czego wybierać.