Czasy, gdy Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk ingerował w treści udostępniane mamy z pewnością za sobą. Teraz Obywatele mogą sprzeciwiać się eksponowaniu treści, które ich zdaniem są sprzeczne z wartościami, które wyznają. Tak się stało w przypadku szczecińskiej restauracji, a konkretniej grafiki umieszczonej na jednej ze ścian.
Na jednej ze ścian restauracji wisi plakat reklamującym lemoniadę. Na plakacie widzimy trzy kobiety pozujące w welonach, jakie zwykle noszą zakonnice i reklamują lemoniadę. Panie nie są ubrane w pozostałe atrybuty sióstr zakonnych, czyli suknie, płaszcze czy szkaplerze. W połowie sierpnia grupka klientów poczuła się urażona eksponowanymi wizerunkami i na ręce właściciela złożyła list ze słowami oburzenia.
– Pragniemy wyrazić swoje oburzenie plakatem reklamowym firmy Africola zawieszonym w Państwa lokalu. Obraz trzech zakonnic w dwuznacznych pozycjach i gestach – obraża nasze uczucia religijne (art. 196 Kodeksu Karnego)! Prosimy o uszanowanie uczuć religijnych naszych i wielu innych katolików, którzy są częstymi gośćmi w Państwa lokalu i usunięcie tego plakatu – czytamy w liście
List protestacyjny ma bardzo długą tradycję w naszym kraju. Listy pisali… ho… ho… nie tacy już. To byli stali klienci, wyrazili swoją opinię o jednym z materiałów reklamowych Afri Coli. Plakat przedstawia kobiety przypominające zakonnice, to jest znana kampania reklamowa. To się nie spodobało. Panie napisały list, wręczyły mi go oczywiście. Teraz obok tego plakatu wisi ten list, wyrażający opinię o tym plakacie – mówi Maciej Wiśniewski (właściciel restauracji)
W opublikowanym oświadczeniu, załoga restauracji prosi wszystkich o tolerancję i rozsądek.
– Public Fontanny powstał jako miejsce dla wszystkich, co z resztą zostało ujęte w nazwie. Od początku istnienia restauracji staraliśmy się, aby była ona również przestrzenią kulturalną, otwartą. Odbywały się u nas wystawy (warto wspomnieć, choćby wystawę zdjęć „Vaclav Havel” z Leica Gallery), uczestniczyliśmy w Nocy Muzeów, organizujemy wieczory z muzyką na żywo, umieszczamy na swoich ścianach różne prace (Banksy, Beksiński), również kultowe plakaty reklamowe naszych produktów. Szczerze zapewniamy, że żadne z powyższych nie miało nigdy na celu urażenia niczyich uczuć.
Korzystając z okazji chcielibyśmy również podzielić się pewną smutną refleksją: oto to, co znamy z doniesień prasowych z Polski i ze świata, trafiło pod nasze, szczecińskie strzechy, wchodzi do naszych firm i domów. Dosięgła nas brutalna rzeczywistość naszego kraju.
Nasz apel: PUBLIC FONTANNY TO PRZESTRZEŃ DLA WSZYSTKICH. Wobec tego prosimy WSZYSTKICH o tolerancję i rozsądek – czytamy w oświadczeniu.
Właściciel restauracji częściowo zakrył plakat taśmą z napisem „OCENZUROWANE”, a obok został wywieszony w ramce list obrońców uczuć religijnych.
Foto: Facebook/Public Fontanny