Sylwester oczami psów ze schroniska

Zbliża się sylwestrowa zabawa, a to oznacza również czas, gdzie wiele z nas celebrować będzie nowy rok fajerwerkami i petardami. Taka zabawa ma jednak to do siebie, że cierpią na niej szczególnie psy. Jak wygląda sylwestrowa zabawa oczami podopiecznych schroniska w Kiczarowie?

Psy jak zwykle będą panikowały, bo one się tego boją, dla nich to jest jak wojna. Jako schronisko w ten dzień staramy się jakoś te zwierzęta uspokoić, w tej chwili nie podajemy ostrych środków, bo jesteśmy na uboczu,  więc te strzały dochodzą,  ale nie na tyle agresywnie, by te były potrzebne. W sytuacji, gdy siedzą dwa psy w jednym boksie, to musimy je rozdzielić, bo gdyby zostały tam razem to na pewno byłoby dużo pogryzień. Pracownik, który zostaje na noc niestety ma dosyć dużo pracy. Planujemy tym roku być do wieczora i zobaczyć, co tam się dzieje. Najgorzej,  gdyby one już były pobudzone, bo ludzie wcześniej strzelają, nie tylko o dwunastej, bo o 24.00 to jest normalnie kawalkada jakaś.

Mówi Aleksandra Fila, prezes schroniska.

Wcześniej z apelem “Pomorze Zachodnie nie strzela” do mieszkańców regionu zwrócił się Marszałek Olgierd Geblewicz. Zachęcał on do wspierania schronisk dla zwierząt zamiast zakupu petard i strzelania w Sylwestra.