Strażacy uratowali konia w tarapatach. Co z odpowiedzialnością opiekuna?

Strażacy ratują nie tylko ludzi, ale również zwierzęta. Tym razem druhowie z Ochotniczych Straży Pożarnych w Dobrej i Tanowie uratowali konia, który ugrzązł w rowie pełnym błota.

Zostaliśmy zadysponowani do wyciągnięcia konia, który ugrzązł w bagnie. Dojechaliśmy na miejsce i okazało się, że koń znajduje się w rowie melioracyjnym na łąkach, torfowisku, nieopodal miejscowości Łęgi. Koń był zanurzony po grzbiet i działaliśmy bardzo ostrożnie. W użyciu były łopaty, pasy, liny. Właściciel był na miejscu, koordynował, podpowiadał jak to robić. Chociaż tyle z jego strony – mówi druh Przemysław Kołodziej z OSP w Dobrej

Wspólne działania strażaków doprowadziły do szczęśliwego finału akcji, ale nie można pominąć istotnych informacji na temat właściciela stada koni. Według mieszkanki gminy Dobra, koń mógł być uwięziony nawet dwa dni i jak twierdzi, nie jest to pierwszy przypadek braku opieki nad stadem.

To wygląda tak. Ten Pan ma jakieś swoje łąki, nie chce mu się ich ogradzać, kupować siana. Od kilku lat puszcza konie luzem, stado liczy sobie 20-30 koni. To są takie konie pociągowe. Z tego, co wiem, to hoduje je na mięso i za bardzo mu nie zależy i je puszcza. Mówi, że już miał takie zdarzenia, że konie w rowie się zaklinowały i wie, jak je trzeba wyciągać. Straż Gminna i Policja to go zna. Mówią, że nic nie mogą zrobić, jedynie nałożyć mandat 50,-zł. On zapłaci i tyle. Myślę, że koń musiał leżeć kilka dni w rowie – mówi mieszkanka gminy Dobra

Foto: Facebook/Ochotnicza Straż Pożarna w Dobrej