Stargardzianie o hulajnogach elektrycznych. „Jeżdżą jak piraci”

Hulajnogi elektryczne miały być alternatywą dla samochodów.

W Stargardzie, jak i wielu innych miastach, coraz częściej stają się powodem niezadowolenia mieszkańców, dlatego zapytaliśmy co najbardziej przeszkadza mieszkańcom w hulajnogach.

 

Jeżdżą jak piraci  

-Wychodząc z klatki z psem, boję się, że w momencie kiedy ona wyskoczy mi z klatki, wleci hulajnoga. 

Prędkość z jaką jeżdżą ludzie na tych hulajnogach, często bez kasków. Niebezpiecznie się poruszają po chodnikach. 

Prędkość, którą nie zwracają uwagi dla pieszych w ogóle.

Z opinii mieszkańców wynika jasno – problemem nie są same hulajnogi, lecz nieprzestrzeganie zasad ich użytkowania.

Komendant Straży Miejskiej w Stargardzie Wiesław Dubij powiedział o liczbie zgłoszeń o hulajnogach.

Takich zgłoszeń o nieodpowiedniej jeździe, wbrew przepisom oraz pozostawienie hulajnóg w miejscach, które utrudniały było dużo. Na obecną chwilę, w tym sezonie dokładnie, zauważyliśmy, że takich zgłoszeń mamy niewiele. Natomiast jest trochę zgłoszeń dotyczących nieodpowiedniej jazdy, dotyczące szczególnie prędkości.

Ważne jest aby przestrzegać zasad użytkowania hulajnóg, dzięki temu wszyscy będziemy bezpieczniejsi.