Stargard: Kryzys branży taksówkarskiej. Dużo mniej klientów, duże większe niebezpieczeństwo

Czas pandemii wpływa niekorzystnie również  na branżę taksówkarską. Część firm rozważa zawieszenie działalności.

Jak powiedział nam szef jednej ze stargardzkich korporacji Marek Mizgier, liczba kursów jest obecnie pięciokrotnie niższa od tej sprzed epidemii. Niektórzy kierowcy ze względów bezpieczeństwa decydują się na pozostanie w domach.

– Aż nie chce mi to przez gardło przejść, ale to jest około 80 procent mniej kursów,  w stosunku do stanu sprzed epidemii. Dużo kierowców nie jeździ, bo też nikogo do tego nie będziemy zmuszać, że muszą pracować. Chłopaki nie jeżdżą, ale to jest zrozumiałe – mówi Marek Mizgier.

 

Szef koroporacji dodaje, że taksówki są na bieżąco dezynfekowane. Firmy taksówkarskie myślą także o sposobie odseparowania kierowcy od pasażerów.

– Nie ukrywam, że jest to drogie, bo takie porządne przegrody to wydatek rzędu kilkuset złotych. Ukazały się też przegrody przezroczyste z folii, w których jest dobra widoczność w tylnym lusterku, z tym że nie zabezpiecza to chyba najlepiej. Chcemy je obejrzeć, bo robi to pan w Szczecinie. Nie mówimy, że nie będziemy ich zakładać – dodaje szef korporacji.

 

Według nowych przepisów w taksówce może przebywać maksymalnie dwóch pasażerów i powinni oni zająć miejsca na tylnym siedzeniu.

foto: Pixabay