Siedem osób, w tym dwoje dzieci, nadal hospitalizowanych po pożarze w bloku w Koszalinie

Siedem osób, w tym dwoje dzieci, jest nadal hospitalizowanych po pożarze, do którego doszło we wtorek wieczorem w bloku przy ul. Moniuszki w Koszalinie – przekazała PAP w środę rzeczniczka Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie Marzena Sutryk.

Z informacji przekazanych przez Sutryk wynika, że do szpitala wojewódzkiego we wtorek po pożarze bloku trafiło ostatecznie 10 osób, w tym dwoje dzieci. Wcześniej służby informowały o dziewięciu osobach poszkodowanych. Nadal hospitalizowanych jest siedem osób.
„Dzieci w wieku 2 i 14 lat miały objawy zatrucia czadem, są w stanie stabilnym, przebywają na Oddziale Dziecięcym. Spośród ośmiu dorosłych trzy osoby zostały wypisane do domu. Jedna z poparzeniami ciała – głowy, ramion, pleców – została przewieziona do szpitala w Gryficach, natomiast cztery osoby, z objawami zatrucia czadem, nadal przebywają pod obserwacją lekarzy w koszalińskim szpitalu. Ich stan jest stabilny” – podała Sutryk.

Do pożaru doszło we wtorek po godz. 19 w mieszkaniu na drugim piętrze bloku przy ul. Moniuszki 29 w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie). Było duże zadymienie. Akcję ratowniczo-gaśniczą w początkowej fazie utrudniały zaparkowane auta.
Rzecznik prasowy zachodniopomorskiej PSP asp. Dariusz Schacht informował o 75 ewakuowanych, w tym 40 przez strażaków. Podał, że kilka osób musiało być ewakuowanych przy użyciu drabiny mechanicznej. Osoba zabrana z mieszkania objętego pożarem była nieprzytomna.

Miejski Zakład Komunikacji w Koszalinie zapewnił autobus, w którym przebywało kilkadziesiąt osób, oczekując na decyzje co do możliwości powrotu do mieszkań.

Decyzją nadzoru budowlanego, 25 mieszkańców lokali z klatki schodowej, w której znajduje się spalone mieszkanie, nie mogło do nich wrócić. Dla tych osób miejski sztab zarządzania kryzysowego zapewnił tymczasowe lokum w bursie przy ul. Jana Pawła II i pozostawał w gotowości, by przetransportować zainteresowanych taką formą pomocy. Ostatecznie, o czym poinformowała rzeczniczka prasowa magistratu Anna Makarewicz, nikt nie skorzystał z przygotowanych przez miasto lokali zastępczych. Osoby te, jak podała, znalazły schronienie u swoich bliskich.

Policja wyjaśniać będzie okoliczności powstania pożaru. Powołany zostanie biegły z zakresu pożarnictwa. Na miejscu pożaru do późnych godzin nocnych pracowały służby. Dogaszane było pogorzelisko, prowadzone były oględziny.

Prezydent Koszalina Tomasz Sobieraj podziękował wszystkim służbom zaangażowanym w akcję ratowniczą – jednostkom straży pożarnej, zespołom ratownictwa medycznego oraz policji i wyraził pełną gotowość do zapewnienia wsparcia mieszkańcom poszkodowanym w wyniku zdarzenia. (PAP)

Fot. PAP/Piotr Kowala