Samorządowcy ze Stargardu tracą cierpliwość do kolejarzy

W Stargardzie samorządowcom skończyła się cierpliwość do kolejarzy. Tempo, sposób i metody prowadzenia inwestycji przez kolej zdecydowanie muszą ulec zmianie, bo paraliżują ruch samochodowy.

– Najwyższa pora na zmianę podejścia ze strony PKP Polskie Linie Kolejowe i uwzględnianie potrzeb oraz bezpieczeństwa mieszkańców, a nie tylko ruchu pociągów – mówi prezydent Rafał Zając.

Razem ze starostą stargardzkim Iwoną Wiśniewską i Radą Miejską oraz Radą Powiatu oczekują od inwestora pilnego podjęcia działań na przebudowywanej linii kolejowej. Oba samorządy nie godzą się na dalszą realizację robót w sposób, który prowadzi do tak dużych korków. Deklarują jednocześnie, że bez praktycznych alternatyw dla ruchu mieszkańców PKP PLK nie dostaną zgody na równoczesne zamknięcie więcej niż jednego wiaduktu kolejowego.

– Widzimy rozwiązania pozwalające zwiększyć tempo prac i zapewnić realizację harmonogramu. Można chociażby wykonać przejazd przez tory przez ul. Nasienną, Sybiraków i dalej do ul. Podmiejskiej. Poza tym, z informacji uzyskanej od samej spółki PKP PLK wynika, że w czasie takich inwestycji praktykuje się też tzw. tunele technologiczne. Pozwalają one na prowadzenie robót na wiaduktach i jednoczesne utrzymanie ograniczonego ruchu kołowego. Liczymy, że nasze wspólne stanowisko i apel zostaną potraktowane poważnie – mówi prezydent Rafał Zając.

Samorządowcy chcą także aby wykonawca prowadził prace także po południu aż do godz. 22.

„Prace na linii kolejowej E59 na odcinku Poznań Główny – Szczecin Dąbie” dotyczące przebudowy 4 wiaduktów w Stargardzie miały trwać 2 lata. Obecnie bardzo powoli do końca zbliżają się roboty przy zaledwie połowie tylko 2 obiektów. Poniżej publikujemy całą treść stanowiska, które prezydent i starosta zaproponują do przyjęcia na sesjach Radzie Powiatu Stargardzkiego już 23.11. (wtorek) i Radzie Miejskiej w Stargardzie 30.11. (wtorek).