Rodzice codziennie wnoszą chore dzieci na 4. piętro (ZDJĘCIA)

 Gehenna rodziców chorych chłopców ze Szczecina. Codziennie na własnych rękach wnoszą chłopców na 4. piętro bloku w Szczecinie. Ich marzeniem jest zamiana mieszkania na takie, które zlokalizowane na parterze, albo zakup domu do remontu poza miastem. Dziś ich na to nie stać, bo wszystkie pieniądze przeznaczają na rehabilitację synów.

Michał urodził się 7 lat temu ciężko chory. Ma rozszczepy czaszki i kręgosłupa. Oprócz tego cierpi na mnóstwo chorób. Ma m.in. padaczkę. Chłopczyk pomimo trudności jakie przysporzył mu los, uczy się w przedszkolu specjalnym. Jest pogodnym dzieckiem.

Jego starszy o 4 lata braciszek Patryk również jest ciężko chory. Ma rozszczep czaszkowy, a oprócz tego zespół Charliego, nie czuje całym ciałem i ma niedorozwiniętą jedną rękę. Pomimo tych wszystkich problemów zdrowotnych, nie poddaje się, jest inteligentny, samodzielnie chodzi, uczęszcza do szkoły osiągając bardzo dobre wyniki, trenuje tenis stołowy.

Chłopcy muszą codziennie być dowożeni na rehabilitację i zajęcia poza domem. Rodzice dźwigają ich czasem po kilka razy dziennie – w dół z czwartego piętra i z powrotem na górę. Powoli brakuje im sił. Wszystkie środki jakie mają, przeznaczają na rehabilitację dzieci.

Rehabilitacja prywatna przynosi większe efekty niż ta finansowana przez NFZ w państwowych ośrodkach. Rehabilitacja w ośrodku państwowym teoretycznie trwa 45 minut, w praktyce sprowadza się do 10-15 minut masażu i lekkiej przebieżki dziecka. U rehabilitanta prywatnego to rozmowa mająca zachęcić do ćwiczeń i rehabilitacja non-stop – mówi tata chłopców

Opieka nad chłopcami to praca przez 24 godziny na dobę. Rodzice przekonali się o tym korzystając z tzw. pomocy wytchnieniowej.

Dzięki Caritasowi dwukrotnie mogliśmy korzystać w zeszłym roku z wypoczynku w domu wytchnieniowym w Kołobrzegu. Było to dla nas wielką radością, nas na taki tygodniowy wyjazd po prostu nie stać. Nasz wypoczynek do tego czasu głównie polegał na tym, że jechaliśmy do Krakowa na wizytę do ortopedy i przy okazji brałem dwa, trzy dni wolnego z pracy i zwiedzaliśmy starówkę, zamek. To były nasze wakacje, nasz wypoczynek. Tak naprawdę konkretny wyjazd wypoczynkowy jest cały czas poza naszym zasięgiem – mówią

Codzienne, kilkukrotne wdrapanie się na czwarte piętro i pomoc w dzieciom stanowi duże obciążenie dla rodziny. Małe mieszkanie dla czwórki osób, w tym dwójki niepełnosprawnych dzieci jest ogromnym problemem.

Nie mamy niestety środków, żeby zmienić to mieszkanie na niższe piętro. Podczas wchodzenia musimy obu chłopców asekurować. Żona jest zmuszona dosłownie sama ciągnąć syna do góry, bo ja jestem jeszcze w pracy. Czwarte piętro jest dla nas coraz większym obciążeniem – mówi Marek Adrych

Potrzebują mieszkania 3-4 pokojowego a do tego położonego na parterze. A na to ich nie stać. Jedynym wyjściem jest kupno np. domu do remontu poza miastem. A na to brakuje im około 200 tys. złotych.

1% podatku dla Patryka i Michała Adrych można przekazać wpisując w PIT-37: w polu 137: 0000186434, w polu 138: kwotę 1 % podatku, w polu 139: PATRYK I MICHAŁ ADRYCH 56/A.
Poza 1% można również dokonywać innych wpłat – darowizn na konto: Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Słoneczko”, Stawnica 33, 77-400 Złotów
SBL Zakrzewo, Nr Konta: 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010 z dopiskiem: 56/A ADRYCH PATRYK I MICHAŁ – DAROWIZNA.