Sezon wakacyjny wraz z rozpoczęciem roku szkolnego, dla wielu dobiegł końca. Powoli z kąpielisk znikają turyści i mieszkańcy, ale także WOPR-owcy, którzy czynnie patrolowali lokalne akweny. Choć w porównaniu z poprzednimi latami bilans utonięć nie przeraża, to jak podkreślają funkcjonariusze, nie jest to powód do radości.
W tym roku pod okiem ratowników WOPR-u były szczecińskie kąpieliska Dąbie, Dziewoklicz, Głębokie oraz kompleks basenowo-rekreacyjny Arkonka. O mijającym sezonie i statystykach mówi Patryk Wiklak, koordynator WOPR Województwa Zachodniopomorskiego:
Jeśli chodzi o sezon, który już właśnie kończymy, bo jeszcze nie zakończyliśmy go w 100%, na tę chwilę mieliśmy od 15 czerwca 922 zdarzenia nad wodą. W naszym województwie zachodniopomorskim od 15 czerwca do 30 sierpnia utonęło 14 osób i byli to sami mężczyźni. Tutaj mieliśmy mężczyzn w wieku od 20 do 69 lat. Mimo że rzeczywiście na naszych kąpieliskach mieliśmy zero utonięć, dalej nie jest to w żaden sposób dla nas satysfakcjonujące. Będziemy usatysfakcjonowani dopiero wtedy, kiedy w naszym województwie, albo dalej w całym naszym kraju, ta liczba utonięć spadnie do zera.
Jak podkreśla Patryk Wiklak, w przypadkach utonięć powtarza się coroczny scenariusz: upalne dni, alkohol i brawura. Mimo że na strzeżonych przez ok. 70 ratowników akwenach nie doszło do tragedii i tak WOPR-owcy nie przestają apelować o rozwagę. Tym bardziej iż teraz szczecińskie kąpieliska nie będą kontrolowane przez ratowników.
Fot: Szczecińskie WOPR