Pyrzyce. Z zimną krwią zabito szopa. Czy można było postąpić inaczej?

Pamiętacie zapewne szopa pracza odłowionego przez pyrzyckich strażaków z prywatnej posesji. Zwierzę zostało przekazane szczecińskiemu łowczemu, który później je uśmiercił. Zabicie szopa wzbudziło oburzenie społeczne. Czy łowczy postąpił zgodnie z prawem, o tym Marzena Białowolska z Fundacji Dzikich Zwierząt.

Szopa jak najbardziej można było inaczej potraktować. Jeżeli chodzi o prawo, to łowczy nie złamał tego prawa, postąpił tak jak mógł postąpić. To była jego decyzja, nie wiem czym uwarunkowana. Natomiast w takich przypadkach takie zwierzęta – pomimo tego, że jest to gatunek obcy inwazyjny, niestety bardzo szkodliwy dla naszego środowiska – jest w takich sytuacjach przetrzymywany w ośrodkach, które są do tego celu powołane. I takich fundacji, ośrodków w Polsce mamy naprawdę sporo.

Szop pracz występuje naturalnie w Ameryce Północnej, został sprowadzony do Europy jako zwierzę futerkowe. W Polsce występuje od początku lat 90.

Foto: OSP Pyrzyce