PSL chce znieść obowiązujący od 2018 roku limit dwóch kadencji dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego wzbudził gorącą dyskusję w Sejmie. Politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonują, że dwukadencyjność to ważne zabezpieczenie przed patologiami w samorządach.
W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji Kodeksu wyborczego, złożonego na początku lipca przez Polskie Stronnictwo Ludowe. Propozycja zakłada likwidację zasady dwukadencyjności, czyli przepisu ograniczającego możliwość sprawowania urzędu wójta, burmistrza lub prezydenta miasta do maksymalnie dwóch kadencji, czyli dziesięciu lat.
Według autorów projektu, dwukadencyjność ogranicza wolność wyborców, którzy powinni mieć prawo decydować, kto będzie ich reprezentował – nawet jeśli dana osoba pełni funkcję przez wiele lat. Ludowcy przekonują, że wyborcy najlepiej weryfikują skuteczność lokalnych włodarzy przy urnach, dlatego sztuczne ograniczenie liczby kadencji jest niepotrzebne.
Innego zdania są politycy Prawa i Sprawiedliwości. Jeden z zachodniopomorskich posłów w rozmowie z Twoim Radiem wyraził sprzeciw wobec propozycji PSL.
„Obowiązująca ustawa jest bardzo dobrą regulacją. Doskonale wiemy, że – choć nie jest to regułą – w niektórych samorządach potrafią powstawać niezdrowe układy. Zdarza się, że wójt, burmistrz czy prezydent z biegiem czasu traci kontakt z realnymi problemami mieszkańców. Często bywa też tak, że władza rozleniwia. Dwukadencyjność, a więc dziesięć lat, to naprawdę długi okres, aby samorządowcy mogli zrealizować swój program” – stwierdził poseł PiS.
Przepis ograniczający liczbę kadencji władz samorządowych wprowadzono w 2018 roku z inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości. Zwolennicy zmian argumentowali wtedy, że brak limitów prowadził do powstawania lokalnych układów i wieloletnich rządów tych samych osób, co mogło osłabiać demokrację i hamować rozwój społeczności.
Po pierwszym czytaniu w Sejmie projekt został skierowany do nadzwyczajnej komisji ds. zmian w kodyfikacjach. To właśnie tam odbędą się szczegółowe prace i dyskusje nad zasadnością zniesienia dwukadencyjności. Dopiero później projekt wróci na salę plenarną.
Foto: Janusz Merz/Twoje Radio